Witam! Mam kilka pytań do widzów bardziej uważnych ode mnie. Z góry serdecznie dziękuję za udzielenie odpowiedzi!
1) Czy podczas gdy arcybiskup Gilday ustalał z Michael'em, że ten przekaże 600 mln dolarów do Banku Watykańskiego w zamian za przejęcie kontroli nad pewną firmą (zapomniałem jej nazwy), to już wówczas było ukartowane, że Michael ma zostać zamordowany? Mówiąc krótko: czy arcybiskup chciał jedynie wyciągnąć od Michael'a pieniądze a następnie go zabić? I czy za tym wszystkim (za oskubaniem a następnie zabójstwem Michael'a) nie stał przypadkiem Don Lucchesi, czy też raczej on nie maczał w tym palców?
A może było tak, że idea zabójstwa Michael'a narodziła się dopiero po jego spotkaniu z pozostałymi udziałowcami firmy, na czele której Corleone właśnie co stanął, kiedy to okazało się, że wizja Michael'a na dalsze prowadzenie biznesu różni się znacząco od wizji współudziałowców ("statki płyną w różnych kierunkach")?
2) Czy zlecenie zabójstwa Michael'a Mosce to był autorski pomysł Don Altobello? Czy też może (idąc do Mosci) działał on na polecenie Don Lucchesi'ego? I, niezależnie od tego kto wydał zlecenie zamordowania Michael'a, to jakie były motywy tego działania (poza wspomnianą wyżej kwestią 600 mln dolarów)? Nie wydaje mi się, że chodziło o poszerzenie stref wpływów przez likwidację konkurencji, bo przecież Michael i tak się wycofał "z branży" i zaczynał legalizować swe interesy. Czy zlecenie zabójstwa Mosce było naturalną konsekwencją nieudanej próby zabicia Michael'a podczas jego spotkania z innymi donami (ostrzał z helikoptera)?
3) Czy w filmie zostało wyjaśnione w jaki sposób w Banku Watykańskim powstał tak ogromny deficyt (769 mln)? Domyślam się, że przez jakieś szemrane interesy, powiązania z mafią etc, ale czy zostało powiedziane jak dokładnie do tego doszło? I skąd Michael wiedział ile precyzyjnie wynosi ten deficyt (podczas, wspomnianej w 1. punkcie rozmowy z arcybiskupem Gilday'em, ksiądz mówi o zadłużeniu no około 700 mln a, świetnie zorientowany, Michael poprawia go na 769 mln)?

4) Czy Was też w tym filmie tak irytował Andy Garcia (pomijam Sofię Coppolę, bo na ten temat powiedziano już chyba wszystko)? Ja nie mogłem go zdzierżyć.