Cała trylogia jako całość jest bez mała arydziełem.Wielowątkowa, umieszczona na przestrzeni lat w zmieniających się realiach życia i czasów w których przyszło żyć i "działać" głównym bohaterom. Muzyka - szczególnie z części I która jest już klasyką. Doskonałe role Marlona Brando i Ala Pacino. Poczucie nieuchronności przeznaczenia jakie czeka bohatera granego przez Ala Pacino (od konieczności zostania ojcem chrzestnym rodziny aż po skutki które musi przynieść jego działalność w części ostatniej). Całość zabarwiona pewną nutką nostalgii i smutku. Od początku do końca sprawna, mistrzowska wręcz reżyseria i gra aktorów odtwarzających role główne.