Ojciec chrzestny III zawdzięcza swoją popularność głównie dzięki kapitalnej pierwszej i drugiej części.
Jak dla mnie jest to film gangsterski jakich wiele, sam w sobie nie prezentuje tego geniuszu co np. "Ojciec chrzestny II".
Takie zwykłe 6/10.
Podpisuję się pod Twoją opinią. Dwie pierwsze części są rewelacyjne a trzecia niestety jest tylko średnią kontynuacją.
Ja też jestem trochę zawiedziona. Brakowało Hagena i nie pasował mi temat watykanu - nie w Ojcu Chrzestnym.
Czegoś nie rozumiem. Wytłumaczcie mi dlaczego piszecie, że film jest średni i wystawiacie oceny 7/10 oraz 9/10?
Moja ocena tego filmu to 8/10, czyli bardzo dobry, a poprzednie części były rewelacyjne 9/10
Zastanówcie się proszę, zanim coś napiszecie.
Pozdrawiam ONC
Pozostaje w cieniu swoich poprzedników, arcydzieł gatunku ale i kina w ogóle. Oceniany przez pryzmat tychże może jawić się niemal jako film nieudany. Myślę jednak, że tak źle nie jest.Sekwencja sycylijska dorównuje wcześniejszym częściom. Al Pacino odnalazł się i w tym scenariuszu, miejscami dość osobliwym, wątek watykański choćby. Można też wybaczyć barokowo - operowy finał Coppoli, wszak to finał wielkiej trylogii.
Nie można wybaczyć obsady! Ta z poprzednich odsłon ustawiła poprzeczkę wysoko i Ci którzy pojawiają się w III części nie urągają tamtym kreacjom (Pacino,Shire).Ale udział Andy'ego Garcii jest trudny do zaakceptowania.Nawet mimo tego, iż go lubię i pamiętam o jego sukcesach(,,Nietykalni", ,,Czarny deszcz" czy ,,Rzeczy, które robisz...") tutaj jest wiarygodny jak Macierewicz-as dekomunizacji.Nie będę się pastwił ale panowie Mantegna, Hamilton utrudniają odbiór filmu.
Good night and good luck, esforty.
6/10
Wystawiłem tę samą ocenę co autor tematu.
Druga część poradziła sobie z ogromnymi oczekiwaniami i, moim zdaniem, godnie zwieńczyła historię. Czy śmierć Fredo nie dopełnia upadku Michaela Corleone? Czy trzeba mówić coś więcej, po tak dobrym studium nihilizmu?
Nie jest to film zły, ale oglądając go mam przemożne wrażenie, że jest oderwany od swoich poprzedników - nie tylko ze względu na czas powstania czy wątek watykański. Czy warto było poświęcić spójność dwóch pierwszych części z sentymentu? Dla mnie to słaby interes, staram się o tym obrazie nie pamiętać.