Nawet fajny film, głownie dzięki roli Terry O'Quinna. Nie wiem jak wy ale ja mu kibicowałem, żeby zaszlachtował swoją rodzinkę:)
Wiadomo, że trzeba mu było kibicować. Gdyby nie miał takiego zamiaru to z filmu pozostałby tylko słaby dramat rodziny;] A tak jest i napięcie. z 6 może 6,5/10. Dość dobrze się ten ogląda. A Terry co prawda nie jest Nicholsonem, ale gra naprawdę nieźle.