z tego co podano premiera jest 28 marca, a widzę że większość komentujących już go widziała.
Podajcie namiary na przedpremierowy pokaz, taki, no chociaż na 4 dni wcześniej.
Będę niezmiernie wdzięczna :)
pozdrawiam
Karolino! Od czego są ściągarki do filmów typu P2P ! Ściągasz film w wersji oryginalnej, dopasowujesz napisy i... wuala! Masz film przed premierą :))
no właśnie chociażby Emulki torrenty i takie tam i każdy film można zobaczyć przed premierą:)
No dokladnie tak jak osoboa wczesniej pisze, ze z Wypozyczalni Video VHS:) Skad mozna brac takie filmy, z neta wiadmomo:)
dokładnie...
Troche wyobraźni dziewczyno.. są takie strony wiesz, z których się sciaga, potem bierzesz napisy, jak w/w.
Masz 12 lat? No to za wczesnie na ten film, wiesz..
Jak łatwo was podpuścić.
po prostu kradniecie filmy, zamiast jak ludzie isć do kina. Ja poczekam na premierę i nie będę na tyle bezczelna żeby komentować coś CO WCZEśNIEJ UKRADłAM.
Mam dwadzieścia dwa lata, w filmach siedzę od kilku lat, wyobraźni nie brakuje :), za to Wam, owszem, umiejętności czytania między wierszami i rozpoznawania ironii.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie. Ubawiłam sie setnie.
KAROLINA ja nie wiem czy Ty jesteś chora umysłowo czy jesteś dzieckiem Neostrady.Masz 20 lat a zachowujesz sie na 15.Kto kradnie my ? Przestań Nas oskarżać.Mówiłem Ci już że bierzemy je z wypożyczalni VHS bo jak narazie na DVD nie ma zamiaru wyjść. :D:D:D:D:D:D żal.pl
Filmy na VHs nie pojawiają sie na rynku od ponad dwóch lat :)
Prawda w oczy kole? Jesteś pospolitym złodziejem kradnącym filmy z sieci, nie mający za grosz taktu, ani jakiegokolwiek szacunku do samego siebie.
Lektora też pobieracie ze strony? słyszałam że się da - ale to dla tych bardziej ograniczonych, czytać nie umiejących.
Czekam na niezwykle trafne i celne riposty, dorosłych, uważających się za sieciowych wyjadaczy.
Nie jestem już dzieckiem a tym bardziej neostrady, sieć nie jest dla mnie rozrywką a pracą. A to moja pierwsza prowokacja. Udana :)
Zabawa trwa dalej :)
nie ma co sie rozpisywać wejdź na www.żal.pl tam powinno być Twoje zdjęcie dziecko.To na tyle więcej tu nie piszę =).
NIKT Z NAS NIE JEST ZłODZIEJEM
Nie ma co się obrażać. Jeżeli ściąga się filmy do własnego użytku bez zamiaru ich rozpowszechniania - to nie jest kradzież. Ja też wolę poczekać na film i pójść do kina, jest większy efekt niż w domu przy herbatce.
"Jeżeli ściąga się filmy do własnego użytku bez zamiaru ich rozpowszechniania - to nie jest kradzież."
jak ci ukradne samochod tylko do wlasnego uzytku to tez nei bedzie kradziez.
zachowujecie sie jak banda gówniarzy w dodatku bez sensownych argumentow, bo pisanie karolinie 'idz sobie na żal.pl jestes zalosna ple ple ple' to faktycznie ambitne i dorosłe :/
sciągajac filmy za pomocą p2p rownoczesnie je seedujecie czyli udostepniacie a to jest KARALNE i to nei tylko grzywną ale i odsiadką.
myslicie ze jestescie w sieci anonimowi? to sie GRUBO mylicie.
jesli juz kradniecie to zachowajcie chociaz na tyle godnosci zeby się z tym nei odnosic i nie ublizac ludziom ktorzy to potepiają.
zalosne.
popieram, szczyle.pl :) dzieciarnia i tyle, szkoda gadac bo i tak skonczy sie ze moja po 13 lat i w sumie nie odpowiadaja za siebie :)
Oczywiście,że tylko dla wlasnego uzytku. Filmik sie sciaga, oglada a potem usuwa a dysku. Przynajmniej ja tak robie i uważam,że nikomu nie szkodze. A czekać na premiere, kiedy film jakis dobry sie zapowiada to troszke glupota (zreszta ja w gorącej wodzie kąpana i bym się nie doczekała).
Pozdrawiam wszystkich.
prawo mówi wyraźnie, że można dla własnego (i dla najlbliższych) użytku ściągać filmy i muzykę, więc do nie jak z samochodem...
seedowanie także można ograniczyć...
Prawo zezwala na tworzenie kopii posiadanych legalnie filmów, muzyki, programów itp. i na dzielenie się nimi z najbliższymi. Musimy więc być uprawnieni do posiadania danego utworu by móc się nim dzielić z najbliższymi.
Teoretycznie możemy sobie ściągnąć z Internetu jakąś piracką kopię i potraktować ją jako zapasową, o ile jednak posiadamy kopię oryginalną i/lub dowód jej zakupu.
"NIKT Z NAS NIE JEST ZłODZIEJEM "
to ze to napiszesz nie zmieni tego ze nimi jestescie.?
ja tez moge napisac np. nie jestem brunetem. i co. nagle zmieni mi sie kolor wlosow?
dorośnij. dziecko.
Masz problem to napisz do brawo.^^ Btw, film jest całkiem całkiem, A Jessica jak zwykle wymiata ;) 9/10
niestety żyjemy w czasach gdy bilet do kina kosztuje 20 zł, w TV ciągle lecą powtórki...Poradź mi w jaki sposób mając ograniczone fundusze mogę jako zapalona kino maniaczka oglądać filmy ...................
nie czuje się złodziejką, oglądając filmy z sieci, to szara polska rzeczywistość mnie do tego zmusiła....
jeszcze 20-30 lat temu w PRL pod kinami były kolejki, wypożyczalnie VHS też były oblegane,ale jakie były ceny......każdy mógł sobie pozwolić na pójście do KINA
"Jesteś pospolitym złodziejem kradnącym filmy z sieci, nie mający za grosz taktu, ani jakiegokolwiek szacunku do samego siebie."
Przyznam sie bez bicia, że ściągam filmy z sieci. Nie przez p2p, więc nie udostępniam innym :) Mówisz, że to kradzież... ale ja jakoś nie potrafię wzbudzić w sobie wyrzutów sumienia z tego powodu ;/ Mieszkam w małym miasteczku, do najbliższego kina gdzie można oglądnąć film równo z polską premierą mam jakieś 70 km. Co prawda są 2 kina, ale lepszy obraz i dźwięk mam wyświetlając film przy użyciu własnego projektora i głośników. Do tego wysłuchiwanie głupich komentarzy w kinie od ludzi nie zainteresowanych filmem jest co najmniej denerwujące.
Bądźmy szczerzy - przemysł filmowy jest wart biliony. Nie chce mi się wierzyć, że ludzie ściągający filmy przyczyniają się do jego upadku. Jeśli jakiś reżyser/gwiazda filmowa/właściciel wytwórni nie kupi sobie nowego maybacha to świat się nie zawali.
Nikt i nic mnie nie przekona, że ściąganie filmów z sieci jest złem. Co innego gdybym ściągnięte filmy/mp3/gry sprzedawał, ale jeśli ściągam tylko po to żeby mieć te 1,5 godziny rozrywki z przyjaciółmi to naprawdę nie potrafię o tym myśleć jak o przestępstwie.
Uff... Ale sie rozpisałem ;]
Piractwo to wbrew pozorom złożone zagadnienie. Na prywatny użytek to tylko wykroczenie. Natomiast handel i komercyjne wykorzystanie to już poważniejsza sprawa.
Nie jest ono z pewnością kradzieżą. A na pewno nie w stricte tego słowa znaczeniu: zabrania komuś czegoś, bowiem piractwo nie polega na nielegalnym "pożyczaniu" czegoś, lecz na nielegalnym powielaniu czegoś.
Gdybyśmy umieli powielić sobie np. czyjś samochód, zrobić sobie jego - bardziej lub mniej wierną - kopię, to czy ukradlibyśmy komuś jego samochód gdy tworzymy jedynie kopię tego auta dla siebie lub dla kogoś? Oczywiście nie byłaby to kradzież tylko piractwo.
Ściąganie filmów z sieci w Twoim rozumieniu, czyli ściąganie nowości, utworów do których autorskie prawa materialne nie wygasły, które bez problemu mógłbyś nabyć legalnie w sklepie jest oczywiście złem. Ale niestety niekiedy (a bywa iż to "niekiedy" jest bardzo częste) takie postępowanie jest złem koniecznym.
Złem koniecznym, bo najzwyczajniej mimo iż moglibyśmy teoretycznie nabyć legalnie w sklepie dany utwór, to nas na niego nie stać. Po wielu latach tę prawidłowość zauważył nawet najbardziej zagorzałych orędowników walki o materialne prawa autorskie i ochrony własności intelektualnej - Bill Gates i jego firma Microsoft.
Udostępniają teraz nawet darmowe pełne wersje licencjonowanych programów dla osób których nie było wcześniej stać na nabycie legalnej kopii programu - czyli dla studentów i uczniów.
Tak czytam tę dyskusję i ubaw to mam, ale z ciebie Karoolinko.
Piszesz coś o szacunku i takcie, a sama jesteś dumna ze swojej prowokacji.
Jak to kiedyś powiedział pewien polski pisarz (za cholerę nie pamiętam który :D): piractwo to nie kradzież, piractwo to po prostu piractwo - może nie jest czynem chwalebnym i zasługuje na potępienie, ale kopiując album Paris Hilton nie zabierzemy jej sprzed nosa ostatniego egzemplarza, który chciała dać swojej mamie :P
A do wszystkich potencjalnie chcących nielegalnie wejść w posiadanie amerykańskiego "Oka" - nie warto, poczekajcie aż tajski oryginał trafi do kiosku za 9.99 - no chyba że macie tyle szczęścia, że będzie grany w waszym kinie (powodzenia, podobno w Polsce będzie całe 5 kopii :P)
Tak, moralistko. A teraz STFU. Fajnie, że jesteś uczciwa, ale szpanowanie tym w necie to jest DNO...
Karolino pisałem że ja mam filmy od Iwana. NIe ukradłem jemu nic, za kazdym razem zapłaciłem 8 zł. Jak bym ukradł to by mi nogi połamali jego koledzy Sasza i Pietia. Wiec nie pisz zem złodziej.
O łał. O jaaa... Ale jesteś sprytna. Chcem być taki jak ty!
Kurde nie wykombiniowau bym tego za Hiny ludowe.
No i nie jeztem taki mondry jak ty ni umiem ni huhu czytac miedzy wierszami, nie wiem nawet co to znaczy.
Co do złodziejstwa. Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana w przypadku zawłaszczenia sobie dobra niematerialnego niż materialnego. Chodzi o samą definicję kradzieży. Próbowałem znaleźć na szybko ale się nie udało. Jeśli do zaistnienia kradzieży potrzebne jest poniesienie straty przez jedną stronę to sytuacja nie jest jednoznaczna. W przypadku kradzieży dobra materialnego jasne jest, że jeden zyskuje a drugi traci.
Weźmy sobie teraz nielegalnie pobrany utwór z internetu. Osoba, która ściągnęła utwór zyskała, ale kto stracił? Mówi się, że wykonawca, wytwórnia, itd. Stracili na zyskach ze sprzedaży bo jak ktoś ściągnął sobie utwór to nie kupi już płyty. To prawda, może nawet w większości przypadków ale nie zawsze. Są tacy, którzy niezależnie od tego czy uda im się ściągnąć utwór, płyty i tak nie kupią. Wtedy formalnie nikt nie traci. Teraz wystarczy "tylko" dowiedzieć się kto by ją jednak kupił i jego nazywać złodziejem. Można ułatwić sobie sprawę i wszystkich nielegalnie ściągających utwory nazywać złodziejami, ale przy powyższej definicji kradzieży, dla części osób będzie to krzywdzące.
Jeśli dobrze pamiętam to wg prawa nielegalne jest ściąganie i udostępnianie plików chronionych prawami autorskimi. Nic dziwnego, bo udowodnienie, że ktoś kupiłby płytę jest chyba niewykonalne. Z drugiej strony mam pewne zrozumienie dla ludzi, którzy nielegalnie ściągają pliki a nie czują się złodziejami. Właśnie dlatego porównanie osób "ściągających" do złodziei samochodów jest wg mnie trochę nietrafione (a pojawia się tu na forum). Głównie ze względu na niejednoznaczne określenie czy faktycznie ktoś coś stracił w pierwszym przypadku. Uważam, że nie powinno się uogólniać nazywając wszystkich złodziejami, jak również nie powinno się ściągać nielegalnie plików bo jest to niezgodne z prawem.
Argument by nie robić czegoś, bo jest to niezgodne z prawem jest błędny.
Zakłada on bowiem iż ustanowione przez kogoś tam prawo jest idealne. A często idealne ono nie jest. Ba, bywa nawet idiotyczne!
W życiu codziennym występują sytuacje (częściej lub rzadziej), gdy w najlepiej pojętym naszym interesie, interesie trzecich, a nawet całego społeczeństwa jest działanie wbrew istniejącemu prawu i idiotyzmem byłoby ślepo trzymać się obowiązującego w danej chwili prawa jedynie dla głupiej zasady postępowania zgodnie z prawem pomimo wszelkich okoliczności przemawiających by tego prawa nie przestrzegać.
Prawo nie może być traktowane jako świętość. Zwłaszcza gdy w ławach polskiego Sejmu zasiadają tacy ludzie tworzący prawo jacy zasiadają...
Jakby nie patrzeć prawa trzeba przestrzegać, nawet jeśli się nam ono nie podoba. Nikt nie powiedział, że jest idealne. Pewnie nigdy nie będzie. Ludzie, którzy tworzą prawo są wybierani właśnie przez nas więc wszystko w naszych rękach. Zgadzam się, że są wyjątki gdzie działanie niezgodne z prawem okazuje się w końcu lepszym rozwiązaniem w b. dużej większości łamanie prawa jest złe i raczej tego bym się trzymał.
A 2 + 2 = 4. Nie chodzi o prawienie truizmów, lecz o zrozumienie jak się powinno prawidłowo argumentować w dyskusji.
Nadal nie uważam, że ten argument jest zły. Niby można pójść dalej i wyjaśniać dlaczego powinno się przestrzegać prawa ale uznałem to za niepotrzebne.
Ech, ileż to było wydarzeń gdy działanie wbrew obowiązującemu prawu przynosiło chlubę i chwałę. Też można by to opisywać, ale po co? Sądzę, że jest to oczywiste dla co bardziej oczytanych osób.
Argument iż coś jest złe tylko dlatego, że jest niezgodne z obowiązującym w danej chwili prawem jest bardzo kontrowersyjny. Przecież prawo się ciągle zmienia. W danej chwili jest coś zgodne z prawem, a później nie jest zgodne i vice versa. I my też tak ciągle będziemy zmieniali swoją opinię jak chorągiewka na wietrze, bo ktoś nam prawo zmienił na inne, więc i my potulnie podporządkujemy się mu bez sprzeciwu? Mimo, iż wcześniej popieraliśmy poprzednie rozwiązanie, teraz będziemy popierać obecne, bo jesteśmy jak jacyś bezmyślni zombie? Prawo może być stanowione pod różnymi naciskami (lobby), niekoniecznie w imię dobra całego społeczeństwa lecz np. dla dobra nielicznych oligarchów.
Nie możemy więc argumentować, że ktoś postępuje niewłaściwie, bo prawo się zmieniło. Jeśli wcześniej powiedzielibyśmy iż ktoś postępował właściwie, a prawo w tej materii się zmieniło o 180 stopni, to czy pomimo naszej wcześniejszej opinii patrząc na nowe prawo stwierdzimy - wbrew swej woli - że postępuje źle, tylko dlatego iż ktoś zmienił prawo?
A zwłaszcza w materii praw autorskich i Internetu prawo ostatnio podlegało (i ciągle podlega) zmianom. Jest ono bardzo delikatne, stale pojawiają się różne czynniki zmieniające warunki oceny zgodności z prawem lub konieczności jego zmiany lub poprawy.
No nic, trochę temat nam się zmienił. Napisałem, że nie powinno się robić czegoś tam bo jest to niezgodne z prawem. Wiem, że prawo się zmienia. Kiedyś można było jeździć w terenie zabudowanym 60km/h. Teraz już tylko 50. Zdanie "Nie należy jeździć w terenie zabudowanym więcej niż 50km/h bo zabrania tego prawo." jest wg mnie jak najbardziej poprawne. Można się teraz zastanawiać dlaczego 50 (pewnie dużo osób nad tym myślało) ale tłumaczenie przed policjantem, że prawo się zmienia raczej nie uratuje mnie od mandatu. Co więcej wyszło by na to, że postąpiłem niewłaściwie bo zmieniło się prawo.
Możemy argumentować w ten sposób (że prawo tak teraz stanowi), ale jest to argumentacja słaba, zbyt ogólnikowa przez co łatwo podatna na swobodną krytykę, chociażby taką, którą zamieściłem we wcześniejszych swoich postach.
"Nie należy jeździć w terenie zabudowanym więcej niż 50km/h bo zabrania tego prawo." - sądzisz, że taki argument "bo zabrania tego prawo" przemawia do wyobraźni?
Nie, niestety nie przemawia, bowiem jak wszyscy wiedzą "prawo jest po to by je łamać". Gdybyś argumentował np. słusznymi przesłankami (o ile takie są) dla których dane prawo ustanowiono wówczas Twoja argumentacja byłaby jasna i niepodlegająca ogólnej dyskusji o prawie lecz o konkretnych argumentach jakie na obronę swego stanowiska przedstawiłeś.
Gdyby Twoje konkretne argumenty byłyby trafnymi (w przeciwieństwie do argumentu "bo tak prawo teraz stanowi") wówczas o wiele trudniej byłoby zwolennikom ściągania nielegalnie plików z Internetu je obalić.
No, ale przedstawienie takich konkretnych argumentów wymaga zastanowienia się nad danym problemem, co mogłoby sprawić iż sam mógłbyś zmienić zdanie w tej sprawie na przeciwne... ;)
Może zacznę od maksymalnej szybkości w zabudowanym. :] Myślę, że jeśli ktoś ma wyobraźnie to nie będzie się jakoś specjalnie dziwił argumentem "bo zabrania prawo" w tym przypadku. Faktycznie, można zamiast tego rozpisać się w stylu "Byli ludzie, którzy zobaczyli, że inni ludzie ulegają potrąceniom. To było z pewnością złe. Obliczono, że droga hamowania jest zazwyczaj krótsza gdy podróżujemy z mniejszą szybkością. Po długotrwałych analizach sytuacji na krajowych drogach podjęto decyzję, że 50km/h jest wartością optymalną. W praktyce oznacza to mniej potrąceń pieszych, mniej urwanych drzwi otwieranych przy jezdni, mniej rozjechanych kotów, ... i w ogóle.". W drugim przypadku można znaleźć jakieś tam uzasadnienie tego dlaczego prawo zabrania ale nie sądzę, żeby ktoś wcześniej nie zdawał sobie z tego sprawy.
Wracając do "ściągania". Wydawało mi się, że wystarczająco opisałem problem, żeby jakieś wnioski się nasunęły. Chodzi o udowodnienie, że dana osoba i tak nie kupiłaby płyty. Może kiedyś, gdy wynajdą lepsze wariografy sytuacja się zmieni ale na dzień dzisiejszy prawo może wszystkim zezwolić albo zabronić. Jeśliby zezwolić to nie wiem czy znalazłoby się dużo osób płacących za coś, co można mieć za darmo. Wtedy na rynku zostałyby zespoły typu Wolontariat Band. Właśnie dlatego prawo zabrania. Wg mnie. Wydawało mi się to dość oczywiste.
Poczułem się jakbym wyjaśniał dlaczego 50km/h. :]
Po pierwsze uogólniasz. Ponadto prowadzisz bardzo chaotyczną dyskusję i pomijasz (celowo?) istotne kwestie dyskusji.
Ściąganie nielegalnych kopii plików z Internetu nie jest ot tak prostym zagadnieniem jak Ty je postrzegasz.
Chociażby jedna z wielu kwestii tego zagadnienia, to taka czy byłbyś w stanie nabyć w sklepie (chodzi o dostępność, nie o cenę) wszystko to co możesz pobrać z Internetu? Oczywiście, że nie.
Moim zdaniem osoba pobierająca takie nieosiągalne "legalną" drogą rzeczy z Internetu z pewnością nie postępuje niewłaściwie (źle) choć oczywiście łamie aktualnie obowiązujące u nas prawo.
I tak właśnie postrzegam błędność Twej argumentacji. Błędność polega na krzywdzącym uogólnieniu (wrzucasz wszystko i wszystkich do jednego worka) i przypisywaniu stanowionemu prawu nieomylności, idealizowaniu prawa jako takiego znacznie ponad miarę rozsądku.
Hehe, ktoś Ci zrobił pranie mózgu. Dlaczego uważasz że ściągnięcie filmu z internetu i obejrzenie go to kradzież, a co ja niby ukradłem wytłumacz? Do kina bym się nie wybrał na 30 filmów w miesiącu, bo mnie po prostu nie jest na to stać. Jak mam ochotę obejrzeć film w kinie to idę płacę za tę przyjemność i oglądam. Czy artysta tworząc jakieś dzieło robi to bo chce zarobić czy, dlatego że jest artystą?
Organizacje takie jak RIAA czy MPAA walczą z tzw. "piractwem internetowym" z prostego powodu - z chęci wzbogacenia się - w dupie mają to czy artyści zarobią czy nie, dla nich ważne jest żeby wyciągać kasę od ludzi. No i oczywiście wiedzą że to walka z wiatrakami całkiem nieźle się ustawili (w sensie robota im się nie skończy).
bosieeee Krety.i 10 letni, promujeci piractwo na stronach z logowaniem :) bravo pomyslowosci oby tka dalej jak myslicie skad policja wie kto ma tego najwiecej!
Ludziom brakuje rozumu jak widać sami sie lubią podkładać:)
Taka dyskusja przez jeden mały pościk kobitki, BRAWO KAROLINA!!!
Ludzie Wy serio myślicie ze ot tak sobie mozna ściągać filmy, bez konsekwencji zadnej?
Ktoś rozwinął temat ze nie stać go na bilet do kina za 20zł a na internet go stać aby film ściągnąć?
szkoda słów, prponuję zająć się oglądaniem dobranocki albo zakochanego kundla bo poziom inteligencji obecnej tu większości jest bliski ZERU!
Zazdroszczę Ci, że nie widzisz różnicy między wydaniem co miesiąc 50 zł na internet a co najmniej 100 kilkudziestu na bilety na wszystkie filmy, które chcesz zobaczyć. Ale niektórych nie satysfakcjonuje wyjście do kina raz na kilka lat na np. samotność w sieci (błeeeeeeeee) :-)
KAROLINA
Ten świat i tak złazi na psy... Już i tak musimy za wszystko płacić, to jeszcze za głupie oglądnięcie jednego filmu... Sorry, ale moi rodzice ledwo się wyrabiają, a nie chce im truć dupy, żeby dali 20 zł na film, skoro płacą 50 zł za internet i mogę se ten film ściągnąć. W ogóle, ściągniecie filmu i obejrzenie we WŁASNYM celu nie jest nielegalne. Rozpowszechnianie filmu owszem, ale nie obejrzenie. Pozdro
To raczej świadczy o wykształceniu Twoich rodzuców a więć idz orabiac lekcję aby nie iśc w ich ślady i abys swoim dzieciakom dał/dała na kino.
Hahahah ciekawe czy ten temat to podpucha policji, bo wtedy nie 20zł a 20 tysięcy będą musieili wyłożyć Twoi rodzice!
Witam
Denerwuje mnie takie ciągła nagonka na osoby ściągające filmy z sieci(nikomu nie uwierzę że nie pobrał z sieci jakiś treści chronionych prawem autorskim czasem nawet samemu tego nie wiedząc )!! Moim zdanie trzeba ścigać tych co rozpowszechniają filmy w sieci a nie zwykłych porządnych obywateli którzy pobiorą jakiś głupi film po to aby go obejrzeć! Wg polskiego prawa można pobierać co sie chce i ile sie chce tylko nie można tego rozpowszechniać, czyli używanie sieci p2p jest już nielegalne. Jednak Verbatim znany producent nośników do nagrywania ma zamiar wprowadzić do sprzedzazy serie płyt pozwalających legalnie nagrywać filmy pobrane z internetu gdyż takiego filmu niemożna skopiować a jedynie obejrzeć wiec już nie można tego filmy rozpowszechniać. Zresztą można znaleźć wiele dyskusji na temat piractwa i tam można sporo przeczytać na temat ściągania filmów z neta...
Ktoś wcześniej wspomniał że jeżeli cię stać na internet to czemu nie na kino? Ale ta osoba nie zauważyła ze nie każdy płaci wspomniane 50 zł miesieczenie są osoby które za internet płaca jedynie 20 zł (jest masa takich bardziej lub mniej legalnych sieci) wiec można niemniej internetu który jest potrzebny nie tylko jako źródło filmów ale jest potrzebny do innych celów jak nauka, praca. Mój kolega studiuje zaocznie i jemu internet jest potrzebny do pobierania materiałów wystawianych przez wykładowców
Mam nadzieje że trochę ochłodziłem zapał osób które tak ostro potępiają sciąganie filmów bo to jest do końca practwo i tu zalecam po sięgniecia do słownika
pozdrawiam
No To witam Cie serdecznie, nigdy w zyciu nie sciagnęłam ani jednego filmu, ani jednej piosenki nic, pirackiego filmu nie kupiłam i nie kupię, wole zapłacić kilka złotych więcej i mieć czyste sumienie niż czuć sie jak ZŁODZIEJ!
"Mój kolega studiuje zaocznie i jemu internet jest potrzebny do pobierania materiałów wystawianych przez wykładowców " no i swietnie ze do tegomu potzrebny internet i moze miec go za 1zł w kafejce - zreszta ten kawałek odbiega od tematu.
Ciekawa jestem czy fajnie by było jakbym sobie brała twoje rzeczy tak na własny uzytek, była bym złodziejem czy nie?
hehe może trochę mnie poniosło ale chyba dawno w kafejce nie byłaś tak tylko jak sie mieszka na wsi to nikt nie będzie jechał do miasta jakieś 30km po to aby na necie sobie posiedzeiec czy pobrać wykład zresztą godzina w kawiarence na necie kosztuje jakieś 3zł!!
Nikt tu nie mówi o kupnie pirackich filmów co już jest naganne bo tak czy siak wydajesz kasę i raczej już nikt tego nie robi i sie zgodzę że lepiej dołożyć parę groszy i nabyć oryginał.
"Ciekawa jestem czy fajnie by było jakbym sobie brała twoje rzeczy tak na własny uzytek, była bym złodziejem czy nie?"
Chyba raczej sie nie rozumieny a raczej i wiele osób popełnia te błędy nie można pobierania filmów z sieci porównywać do rabowania sklepów samochodów itp. nawet prawo jest tu mniej surowe np. jak Ci uradne telefon to Ty poniesiesz stratę realna bo telefon był coś wart no i był w jakiś sposób jedyny i nie powtarzalny(nr seryjny itp.)co innego jak pobiorę film z sieci dystrybutor nie poniesie straty realnej tylko szacunkowa bo z góry zakłada sie ze taka osoba już nie kupi tego filmu czy nie pójdzie do kina a czasem jest inaczej są osoby które ściągają filmy po to aby sie prekonac czy film jest wart kupna czy obejrzenia bo na reklamie filmów można sie nieraz zawieść (w trailerach pokazują zawsze najlepsze momenty i czasem w 2 minutowym klipie jest wszystko co było najlepsze w filmie).
Bawi mnie jak można łatwo ludziom "wyprać" rozumy i jak tacy ludzie zaciekle krzyczą ze ściąganie filmów z internetu jest złe wyzywanie ludzi od złodziei i takich tam. powiedzcie mi macie w tym jakiś interes?? Ktoś wam płaci?? Jesteście dystrybutorami?? Zaciekle bronicie interesu innych ludzi zżeracie nerwy w bezowocnych dyskusjach(np jak ta) tylko po co?? Zastanów sie nad tym, jeśli ktoś ściągał ten będzie robił to dalej i nieważne czy go sie zwyzywa od złodziei czy tez nie a Ty tylko tracisz czas no chyba że to Twoja praca...
hehe może trochę mnie poniosło ale chyba dawno w kafejce nie byłaś tak tylko jak sie mieszka na wsi to nikt nie będzie jechał do miasta jakieś 30km po to aby na necie sobie posiedzeiec czy pobrać wykład zresztą godzina w kawiarence na necie kosztuje jakieś 3zł!!
Nikt tu nie mówi o kupnie pirackich filmów co już jest naganne bo tak czy siak wydajesz kasę i raczej już nikt tego nie robi i sie zgodzę że lepiej dołożyć parę groszy i nabyć oryginał.
"Ciekawa jestem czy fajnie by było jakbym sobie brała twoje rzeczy tak na własny uzytek, była bym złodziejem czy nie?"
Chyba raczej sie nie rozumieny a raczej i wiele osób popełnia te błędy nie można pobierania filmów z sieci porównywać do rabowania sklepów samochodów itp. nawet prawo jest tu mniej surowe np. jak Ci uradne telefon to Ty poniesiesz stratę realna bo telefon był coś wart no i był w jakiś sposób jedyny i nie powtarzalny(nr seryjny itp.)co innego jak pobiorę film z sieci dystrybutor nie poniesie straty realnej tylko szacunkowa bo z góry zakłada sie ze taka osoba już nie kupi tego filmu czy nie pójdzie do kina a czasem jest inaczej są osoby które ściągają filmy po to aby sie prekonac czy film jest wart kupna czy obejrzenia bo na reklamie filmów można sie nieraz zawieść (w trailerach pokazują zawsze najlepsze momenty i czasem w 2 minutowym klipie jest wszystko co było najlepsze w filmie).
Bawi mnie jak można łatwo ludziom "wyprać" rozumy i jak tacy ludzie zaciekle krzyczą ze ściąganie filmów z internetu jest złe wyzywanie ludzi od złodziei i takich tam. powiedzcie mi macie w tym jakiś interes?? Ktoś wam płaci?? Jesteście dystrybutorami?? Zaciekle bronicie interesu innych ludzi zżeracie nerwy w bezowocnych dyskusjach(np jak ta) tylko po co?? Zastanów sie nad tym, jeśli ktoś ściągał ten będzie robił to dalej i nieważne czy go sie zwyzywa od złodziei czy tez nie a Ty tylko tracisz czas no chyba że to Twoja praca...