Emil Karewicz sprawia wrażenie jakby był dobrze wypity. Tak to odbieram słuchając go. Zresztą dialogi są nagrane w studio i stąd taki dziwny pogłos. Fabuła fajna ale aktorzy zachowują się jakby to był ich debiut na planie. Aż przykro na to patrzeć. Dopiero druga część filmu jest lepsza.