PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=115059}

Oldboy

Oldeuboi
2003
7,7 95 tys. ocen
7,7 10 1 94835
8,0 74 krytyków
Oldboy
powrót do forum filmu Oldboy

Piła X

ocenił(a) film na 4

Wypożyczyłam, bo czytałam, że to bardzo tarantinowski w klimacie film (co stwierdził sam Tarantino), a także dlatego, że sukcesywnie poznaję dokonania azjatyckich twórców. I co? I nie wiem co widzi w tym filmie zarówno jeden z moich ulubionych reżyserów, jak i cała rzesza fanów tego obrazu. Wszyscy podkreślają głębię przekazu i perfekcję realizacyjną. Głębię przekazu skutecznie przyćmiewa niepotrzebna jatka, a realizacyjnej perfekcji widocznie nie potrafię docenić. Ten film przypomina mi inne produkcje, które doskonale udają filmy ambitne i zaspokajają masowe zapotrzebowanie na Obcowanie z Przesłaniem. Taka była np. "Historia przemocy" i... "Piła". Z "Piłą" zresztą kojarzy mi się "Oldboy" najbardziej. I to nie tylko fabularnie. Tam też obrońcy Wielkiego Przesłania udowadniali na tysiąc sposobów, że to nie prymitywny thriller, tylko rzecz o fundamentalnych wartościach, a brutalność jest konieczna, bo jest jakoby terapią szokową i służy wyższym celom. Tyle, że kierunek tej zależności jest odwrotny - to egzystencjalizm w służbie przemocy. To mamienie widza, taka filozofia dla mas, przemycanie komunałów. I dokładnie tak samo jest w przypadku "Oldboya". Nie jestem szczególnie wrażliwa na naturalistyczne sceny agresji (czasem wręcz zachwycam się nimi, jeśli są niezbędne i umiejętnie, zgrabnie wkomponowane w całość), ale tutaj było to bezsensowne, nie tyle szokujące, ile niesmaczne, idiotyczne wręcz. A cały pomysł fabularny? Mało realistyczny, wydumany, karkołomny. Na komiks może i dobry, w konwencji filmowej razi niewiarygodnością. Patent z sugestią posthipnotyczną idealny był na komedię kryminalną Allena ("Klątwa skorpiona"), ale nie na poważny realistyczny thriller (chyba, że reżyser mrugał okiem, ale nie zauważyłam). Przez większą część seansu czekamy na wyjaśnienie zagadki przyczyn uwięzienia głównego bohatera, reżyser każe nam wierzyć, że to będzie jakiś szok, coś naprawdę ekstra, a tymczasem wypuszczamy wreszcie powietrze z jękiem zawodu. Co? To o stosunki kazirodcze chodziło? Skądinąd sprawa niemiła, ale z drugiej strony jakoś mało przystająca do tej całej okrutnej i przewrotnej szopki. Ale to nie koniec. Żeby było jeszcze "ciekawiej" i mniej konwencjonalnie, dodajemy urojoną ciążę (koniecznie z rosnącym brzuchem), pseudosamobójstwo, a na deser całą tę zabawę w hipnozę, seks z własną córką i ucięcie języka. Trywializuję? W opozycji do reżyseram, który niepotrzebnie uwznioślił. Przykrył proste prawdy tonami fabularnych spiętrzeń i nałożył grubą warstwę krwawego makijażu. Przerost formy nad treścią i tyle. A ludzie się zachwycają, bo to kino azjatyckie, więc teraz en vogue; europejskie jest już passe. ;)

użytkownik usunięty
Moralez

bo Dianie sie niemieccy informatycy po nocach śnią...

ocenił(a) film na 10

przeczytałem wszystko i szczerze kogoś mi tu szkoda ale jak ktoś napisał ignorancja to najlepsze wyjście

i nie wasz się na psychologiczną analizę tego posta

ocenił(a) film na 10
emade24

Rzadko kogoś obrażam i dodatkowo tego nie uzasadniam, ale to co przeczytałam powyżej w wypowiedziach autorki tematu to czysty idiotyzm, a ona sama chyba tylko udaje inteligentną osobę. Nie uzasadnię, bo szkoda mi słów. Żegnam ozięble.

Moralez

bo to było en vogue ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

ocenił(a) film na 10
Diana

to ja sie tylko szybko odniose do posta który zapoczątkował tę jakże kolejną bezsensowną kłotnię dwojga, tudzież kilkorga "krytyków" filmowych.
Droga Diano, podjełas kroki zaradcze przy swojej wypowiedzi stosując mase słow których nie jednemu tutaj nie chcialoby się szukac po slownikach, nie wiem czy na codzien ich uzywasz czy tutaj podjełas ten wysublimowany krok chcąc przestraszyc, i zniechęcić reszte uzytkowników do polemiki z Tobą:).
No dobra ale do rzeczy, z calym szacunkiem dla Twej wypowiedzi musze stwierdzic ze Twoje argumenty w ogole nie przemawiają do mnie. Oldboy nie mialbyc filmem głebokim, ale tez nie jest płytką produkcją from holywood. Pozatym co zlego jest w pokazywaniu przemocy?? kino ambitne to nie produkcje disneya, kino potrzebuje przemocy jako produktu wyrazenia pewnych emocji. Kazdy film Tarantino emanuował przemocą i to nie rzadko w sposób bezsensowny. Motywy przemocy w jego filmach nie mialy bardziej sensownego podłoza niz te z Oldboya, a porownywanie tego ostatniego do piły swiadczy o braku zaznajomienia się z tymi produkcjami lub o lekkim defekcie percepcyjnosći.
Wielu slawnych rezyserów ucieka sie w swoich filmach do przemocy, filmy jak "podziemny krąg" czy "siedem" genialnego finchera zadziwiały i wprawiały widza w osłupienie, głownie dzieki niebanalnym koncówkom, które jednak nie mialy sensu istnienia bez uprzedniego wylewu krwi. Chyba nie porownasz ich tez do piły??, która nawiasem pisząc jest dla mnie gniotem, ale to inna bajka (bo wsród innych gniotów to jest ona tak czy siak arcydziełem).
Dodam jedynie ze oldboy jest filmem genialnym, którym głownym bohaterem nie jest zaden wiezien, ale motyw zemsty, powstała trylogia tejze zemsty, co dla wiekszosci polakow nie jest znaczące bo wiekszosc z nich zna tylko oldboya (który nie jest pierwsza czescia trylogi, wiec w naszym kraju zaczęto od srodka!!!sic)
Wspomnialas o kung-fu, i w tym wlasnie problem, dla wiekszosci nieobeznanych europejczyków kazdy film z Azji kojarzy sie z Jackie Chanem i kung-fu, w tym filmie nie ma ani jednej sceny kung-fu, są za to genialnie nakręcone sceny zwykłej, chaotycznej walki z ulicy, gdzie w filmach azjatyckim jest to naprawde rzadkoscią.

Tarantino nakrecił Kill Billa jako forme zartu z Azjatyckiego kina, podpiąwszy ów kino w jeden dział--mordobicia, i tak samo wąsko potraktowane te kino zostało przez Ciebie. Tak na marginesie to Kill Bill był także filmem o zemscie, który spokojnie mozna było rozłozyc na jeden film, ale Tarantino wolał rozłożyc zyski razy 2... Głownym motywem jak wspomnialem w oldboyu byla zemsta, i tak naprawde dopiero na koncu dowiadujemy sie kto na kim sie tu mścił, gdyż głowny bohater z załozenia miałbyc osobą mszczącą się za niewolę jaka doznał, a to na nim dokonano zemsty. Odcięcie jezyka?? z miłosci do corki odciął go, gdyz to jego jezyk zapoczątkował cała lawinę zdarzen. Poswiecenie, zemsta, miłość, to głowne atuty filmu, i choc nie jednokrotnie przedstawiane były w kinie, tak tu mają one wyraz mocniejszy niz w innych produkcjach, o wiele głebszy. Nie jest to przeciez gniot "zyczenie smierci" gdzie dziadek mscił sie na mafii, i przez 6 kolejnych częsci zabijano mu kogos bliskiego, by sie mogł znow mscic-to dopiero plytkie i głupie, po 6 częsciach skonczyła sie mu rodzina chyba:).

Choc lubie tarantino, nie neguje go ani nie wychwalam w niebiosa, bo nie ma on ambitnego, mądrego kina, lecz charakterystyczne, specyficzne filmy które mają swoj klimat. Podobnym klimatem ochrzciłbym Oldboya, choc blizej mu do finchera niz do tarantino. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Diana

Musze przyznac, że cała ta polemika jest dość ciekawa i daje do myslenia ale zapominacie o jednej rzeczy. Reżyser za swojego głownego bohatera wybiera przecietnego człowieka, którego zamyka na 15 lat tylko z telewizorem (jego wpływ świetnie widac po niektórych dialogach) potem wypuszcza go na wolnosc i daje mu 5 dni.... zastanawialiście się, a przede wszystkim ty Diano, jak zachowałabyś sie w takiej sytuacji? Nie wiesz tego, może też po rozwiązaniu zagadki obcięłabys sobie język, może skoczyłabyś z mostu a może kupiła popcorn i poszła do cyrku. Chan-wook Park mówi nam o tym czym jest zemsta ale równiez o tym, że jestesmy zupełnie inni, nikt nie jest taki sam a na nasze życie ma wpływ każdy fragment tego co już nas ukształkowało. To jest tak jak obrońcy praw człowieka i przeciwnicy wojny w Vietnamie nazywali powracających stamtąd żołnierzy mordercami i gwałcicielami sami nigdy nie będąc w takiej sytuacji. W każdym z nas jest pierwiastek dobra i zła a życie określa kierunki jakimi podąrzamy i nie zawsze są to rzeczy z których będziemy dumni. Czasami tracimy język a czasami głowę...

ocenił(a) film na 10
Diana

A co do porównania z piłą to moim zdaniem jest to kompletne nieporozumienie. To jedyny film, z którego wyszedłem z kina znając w połowie filmu zakończenie, zastanawiając się czy główni bohaterowie nie powinni grać z Forrestem w kalambury zamisat zmagac się z obcianaiem własnych kończyn i zstanawiając się kto takie gówno dopuszcza do dystrybucji. Obronić tego fimu sie po prostu nie da bo jest to zwykły mix przemocy i głupoty, którejspragniona jest nastoletnia młodzież. Wydaje mi się, że jury w Cannes porównując te dwa filmy doszło by chtba do podobnych wniosków;))