PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=210945}
6,5 11
ocen
6,5 10 1 11
One Day in the Life of Ivan Denisovich
powrót do forum filmu One Day in the Life of Ivan Denisovich

O tym filmie dowiedziałem się przypadkiem, właśnie skończyłem czytać "Archipelag Gułag", a "Jeden dzień Iwana Denisowicza" pochłonąłem wcześniej, jednym tchem. Zaczynam właśnie "Wpadło ziarno między żarna" i jest tam wzmianka Sołżenicyna na temat tej ekranizacji - był zawiedziony, więc postanowiłem dowiedzieć się dlaczego i sięgnąłem po film. Właściwie od pierwszych minut zrozumiałem zawód pisarza, aktorzy mówią po angielsku, z pięknym brytyjskim akcentem co od razu wywołało u mnie poczucie jakby dopiero co skończyli five-o-clock w klubie dla gentlemanów, po czym przebrano ich w obozowe łachy, lekko przybrudzono i zaczęto kręcić. Nieco lepiej na tle innych wypada Tom Courtenay grający tytułowego I.D.Szuchowa, jest coś w jego mimice i spojrzeniu, że ktoś mógłby się nabrać, że to Zek. Niestety czar pryska gdy aktor się odzywa - wtedy jest równie drętwy jak reszta, ogólnie przez cały film odnosiłem wrażenie, że "ludzie zachodu" nie zrozumieli czym tak naprawdę jest Gułag lub nie byli w stanie sobie tego wyobrazić. Owszem niby wygląda to jak obóz, są pokrzykujący strażnicy, kipisz przed i po pracy, dziadowskie jedzenie i zimno ale to wszystko wygląda niesamowicie sztucznie, jakoś tak nawet "sielankowo", jedynie sceny w stołówce i w pracy trochę oddawały klimat książki ale ja nie czułem tego "łagrowego syfu" i nie kojarzyło mi się to z reżimem Sowieckim, mimo iż strażnicy mają czerwony gwiazdy na czapkach. Mimo wszystko trzeba pochwalić twórców, że spróbowali zmierzyć się z tematem i starali się zrobić film wierny wydarzeniom z książki, zawiodło jednak wykonanie. Reasumując - raczej nie polecam nikomu tego filmu, ci co czytali nie zobaczą nic nowego, a ci co nie czytali będą mieli zafałszowany obraz łagrów i mogą się tylko zniechęcić do filmów o tej tematyce. Lepiej przeczytać książkę - nie jest długa i lekko się czyta, a najważniejsze napisał ją człowiek, który spędził długie lata w spec-łagrach, a nie koleś w bujanym fotelu siedzący przed ciepłym kominkiem.

użytkownik usunięty
Pyrogenus

A miałeś do tego jakieś napisy? Bo ja oglądałem wersję wrzuconą na YT, i żadnych napisów niestety nie znalazłem, co utrudniło mi trochę oglądanie. Muszę jednak przyznać że dzięki temu filmowi chyba zdam sprawdzian z tej lektury na studiach bo książki nie czytałem xD.

ocenił(a) film na 5

To oglądaliśmy tą samą wersję ;) Nie wiem jak teraz wyglądają sprawdziany ale w "moich" czasach nie zdałbyś na podstawie streszczenia, czy filmu (babka wypytywała o najdrobniejsze szczegóły). Jak nie chce ci się czytać, to mogę ci podesłać audiobooka (czyta Ksawery Jasieński i robi to świetnie), naprawdę warto. Sam obejrzałem ostatnio niewiele filmów, poświęcając czas na audiobooki, głównie SF i właśnie od wczoraj słucham ponownie "Jeden dzień...", bo książka moim zdaniem jest świetna, pełna szczegółów i w pewnym sensie zabawnych nawet sytuacji, a przede wszystkim "schodzi" błyskawicznie. Miałem po niej niedosyt, dlatego wziąłem się za "Archipelag gułag" - to było moje trzecie podejście, w końcu udane ale przy "Jednym dniu" to koszmar, do każdego zdania komentarz autora, przypisy, statystyki itp, wiele osób zniechęca się na starcie ale wg mnie warto - zwłaszcza jeżeli kogoś interesuje tematyka łagrowa, tam jest prawie wszystko na ten temat, pozdrawiam i mam nadzieję, że sięgniesz po lekturę lub wersję audio.

użytkownik usunięty
Pyrogenus

Może kiedyś to przeczytam, teraz nie czuję tej potrzeby, skoro kolokwium zdane :D. Film moim zdaniem nie był tragiczny, choć ten brytyjski akcent trochę irytował. Dzięki niemu miałem jakieś tam wyobrażenie o książce, której nie czytałem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones