Mnie wzruszył, choć może nie do łez. Ale i tak był cudowny, genialnie zagrany, a te zdjęcia... I ten klimat... Rozpływam się po prostu. Dałam zasłużoną 9.
Ode mnie 9. Wzruszyłam się na końcu (ale bez płaczu się obyło^^), bo ogólnie smutne to było, najprościej mówiąc, smutne.
Genialnie zagrany? Mój Boże, przez kogo? Ralpha mogę oszczędzić bo był jak na swoje możliwości przyzwoity natomiast reszta z Liv na czele - aktorska ka-ta-stro-fa. Co gorsza oglądałam ten film dzień po "Niebezpiecznych związkach" i przez to porównanie jest tym bardziej surowe bo tam dopiero można zobaczyć co to znaczy "genialnie zagrane"
Liv i jej niezmienny, niesamowicie irytujący wyraz twarzy będzie mnie prześladował po nocach.
eh, przeczytajcie książkę. Puszkin stworzył taką Tatianę i Liv zagrała ją jak należy. Tania był sztywna, niedostępna, żyła w swoim świecie romansów Bayrona, była trochę głupiutka, o czym w książce wspomina narrator. Sam Oniegin uważał ją za taką...
Liv zagrała jak należy, jak powinna ją zagrać.
czytałam książkę, bo jest moją lekturą na filologii, cudowna...
jednak szczerze najbardziej podobał mi się list Tatiany do Oniegina, w książce wypasiony po prostu.
zdziwiłam się bo bardzo wiernie trzymano się działa, myślałam, że scenarzyści wymyślą coś "innego"
wzruszył mnie film, ale nie mogłam płakać, bo oglądałam go z grupą i wykładowcą :>
ale będę go mieć niedługo i obejrzę sama
to prawda,że film jest bardzo ładny. jednak czulam pewien nieosyt po obejrzeniu go wlasnie przez to,iz czytalam Oniegina (również był moją lektura na filologii).
Nie czytałam książki. Warto?
Film smutny, pełen uroku i takiej subtelnej mądrości. 8/10.
Muzyka mnie troche zraziła. Sama w sobie może i nie byłaby zła, ale do obrazu nie pasowała. Reszta naprawdę porządnie zrobiona, jest klimat, co przy kostiumowych produkcjach ważne. No i moralność bohaterów niejednoznaczna, co dla mnie też dużym plusem jest.