czy to tylko mnie tak denerwowały te dialogi? dwóch Żydów rozmawia ze sobą po angielsku z rosyjskim(?)/polskim(?) akcentem:/ albo niech robią filmy w oryginalnych językach (co w tym przypadku byłoby najbardziej wskazane) albo jak komercja to komercja, mogli polecieć z normalną angielszczyzną bez żadnych usilnych prób mówienia po rosyjsku i udawania wschodniego akcentu.tu niby z łowcami żydów gadają po rosyjsku, a jak Ci zabili Koscickiego to zawiesili mu tabliczkę z polskim napisem... a ogolnie przez cały film słowa po polsku nie było. Akcent próbowali naśladowac ale żeby chociaż poprawnie z odpowiednim akcentem nauczyć się mówić nazw miejscowości ( np. Nowogródek- chyba nikt im nie wpsomniał że akcent w języku polskim pada na przedostatnią sylabę:/), tak żeby nie zalatywało to angielszczyzną to już nie potrafili... niby szczegóły ale przez nie naprawdę cały film mnie irytował.
Co nie zmienia faktu, że film był ciekawy, wciagający, może momentami naciągany, ale ogólnie robił dobre wrażenie. Szkoda tylko że nie zadbano o szczegóły,a grający głównych bohaterów aktorzy (Craig i Schreiber) nie przygotowali się lepiej do swoich ról. Jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach
pomijam oczywiście tzw. "prawdę historyczną", która była tu naciągnięta do granic, zwłaszcza fakt, że tak zgrabnie operujący w filmie językiem rosyjskim głowny bohater w rzeczywistości nie znał tego języka...ech, a nie lepiej było zatrudnić do pisania dialogów jakiegoś Polaka :]
te dialogi strasznie raniły uszy.. ;/ jeszcze to wyjście zusa z lasu niczym terminator myślałem ze padnę ze śmiechu. żydowski rAbin Hood. :P takie coś na kształt filmów które powstają w Polsce teraz tzn popiełuszko generał nil itp.
uwielbiam taki łamany akcent. A was co by usatysfakcjonowało? gdyby mówili po polsku? Czy to naprawdę takie ważne jak wymawia się Nowogródek? A jakby wyszedł kulejąc byłoby lepiej? Napiszcie swoje scenariusze, zróbcie film a później poczekajcie aż "uczeni internauci" zaczną czepiać się szczegółów i poprawiać wasza prace! Nie istnieje film, piosenka, książka czy wiersz, które spodobały by się każdemu!
tak, satysfakcjonowałoby mnie jakby mówili po polsku:) Zresztą swoją opinię napisałam juz wtemacie.
Ważne jak wymawiają "Nowogródek", po to zarabiaja grubą kase za swoje role, żeby się porządnie do nich przyłożyć.
Tak jak juz napisalam , satysfakcja nie gwarantowana. Nie zadowoli sie kazdego, jest to nie realne.
Moim malym, skromnym zdaniem, film byl dobry. Wzbudzil we mnie emocje. Bede go pamietala, i bede go polecala. Nie bede szuakala w nim luk i bledow. historyczne czy komediowe, s-f czy sensacje, w kazdych jak szukasz, znajdziesz bledy.
Kazdy potrafi byc krytykiem lecz nie kazdy potrafi byc krytykowany. Stworz cos? oddaj siebie czemus? a pozniej czekaj na krytyke!
Oj, boshe! Litości. Znowu te same teksty. Niech będzie jasne- nie biorę się za tworzenie filmów wiec nie wystawiam się na krytykę. Ktoś inny tworzy filmy to wystawia się na krytykę. Dziecinnie proste, nie? Mam prawo tak jak każdy inny odbiorca filmu czepiac się tego czego chcę (tzw. wolność słowa), im lepszy film tym mniej można sie do niego "czepiać". Tu niestety można do wielu rzeczy
Ja to w ogóle nie trawię rosyjskiego, więc ten język rani moje uszy. Uważam jednak, że aktorzy i tak dobrze sobie poradzili z wymowa w końcu obcego dla nich języka. tyle, że skoro już uciekli z tej Polski, to mogli między soba po polsku rozmawiać...a nie po angielsku...strasznie wykształceni byli, a czytać nie umieli. dziwne. Skoro już zatrudnili Rosjan, to musieli trochę po rosyksku ponawijać, bo pewnie ruscy nie znali angielskiego ;)
Musieli mówić po angielsku i nie było innego wyjścia, bo gdyby tak było musiały by być napisy. Amerykanie nie potrafią tak szybko składać literek...
Też zwróciłam na to uwagę i denerwowało mnie to bardzo. Szczególnie to takie "przeskakiwanie" pomiędzy językami bez żadnej logiki. No i niestety, aktorzy często gubili ten wschodni akcent...
Ty chyba nie. Jakieś relanium, a przynajmniej wizytę u psychologa ci zalecam. Pajacem jest ten, który nie potrafi się wypowiadać z kulturą
Amerykańskie podejście. Swoich fastfoodowych widzów nabiorą, ale dla nas (Polaków i generalnie Słowian) ubranie w łachmany z epoki Craiga i paru innych amerykańskich gwiazdorów nie zrobi z nich przekonujących polskich czy rosyjskich partyzantów. Co do filmu - obrzydliwie wybieleni bracia Bielscy, manipulacja faktami. No ale to w pełni zrozumiałe - film zrobiony na zamówienie wiadomo kogo...