Rewelacyjne Role Craiga, Schreibera, Bella i innych. Nie można mu nic zarzucić, oprócz może kilku patetycznych dialogów. Film technicznie genialny, rewelacyjnie zagrany.
A co do prawdy historycznej, to z tego, co wiem nie ma ŻADNYCH dowodów na udział braci Bielskich w masakrze wsi Naliboki a gdyby coś było wiadomo na 100%, to na pewno już byśmy o tym wiedzieli oficjalnie.
Wiadomo tyle, ze oni rzeczywiście uratowali tych ludzi, poza tym zresztą nawet w filmie było pokazane jak rozprawiają się ze zdrajcami, więc taki znowu "pomnikowy" ten film nie był.
Nie wiem jak wyglądała "prawda historyczna", ona zresztą często zależy od badającego ale film jest bardzo dobry.
A może wspomnienia zawarte w publikacji o psycholach żydowskich miała być źródłem fabuły tylko (jak zwykle) pieniędzy zabrakło:
"Gdy dotarłem do oddziału, aby przekazać nowe rozkazy, zobaczyłem straszny, przerażający obraz. [...] Na małej polance w lesie leżały półkolem ciała sześciu kobiet w różnym wieku i dwóch mężczyzn. Ciała były rozebrane i położone na plecach. Padało na nie światło księżyca. Jeden po drugim partyzanci strzelali trupom między nogi. Gdy kule dosięgały nerwów, trupy reagowały jak żywe. Drgały i wykrzywiały się przez kilka sekund. Trupy kobiet reagowały w bardziej gwałtowny sposób niż mężczyzn. Wszyscy partyzanci z tego oddziału brali udział w tej okrutnej zabawie, śmiejąc się w dzikim szaleństwie. Najpierw przestraszyłem się tym przedstawieniem, ale potem zaczęło mnie ono w chory sposób interesować. […] Im się nie spieszyło i dopiero jak trupy przestały reagować na kule, przemieścili się na nową pozycję. […]
Ludzie byli zmęczeni, ale z ich twarzy wyzierała satysfakcja i szczęście z wykonanego zadania. Tylko niewielu zdawało sobie sprawę, że popełniono straszliwy mord w ciągu godziny. Ci nieliczni wyglądali ponuro, smutno i mieli poczucie winy. [...]
Dotarliśmy do bazy późno w nocy. Byłem zmęczony i zmordowany, a więc zasnąłem od razu, tak jak większość z naszego oddziału. Jak się dowiedzieliśmy następnego dnia, pozostałe oddziały zostały przywitane jak bohaterowie za zniszczenie Koniuchów. Pili, jedli i śpiewali całą noc. Sprawiło im przyjemność zabijanie i niszczenie, a najbardziej picie."
Pol Bagriansky Koniuchi, „Pirsumim. Publications of the Museum of the Combatants and Partisans”, Tel Aviv, nr 65-66 (grudzień 1988)