Dziś w polskim radiu słyszałem, że śledztwo nie udowodniło na 100% tego, że Bielscy zabijali Polaków (są świadkowie, są zeznania ale proces wciąż się toczy i nie ma co do tego pewności). Mnie jednak zaszokowało co innego. Podobno dużo solidniejsze (bo nie tylko polskie) przekazy mówią o tym, że Bielscy żeby się wkupić w łaski Rosjan handlowali kobietami ze swojego leśnego obozu. Po prostu oferowali ich seksualne usługi w zamian za protekcję rosyjskiej partyzantki (sami oczywiście z walką niewiele mieli wspólnego chyba, ze za takową uznać napadanie na zubożałych polskich i białoruskich chłopów).

Jak można robić bohaterów z ludzi, którzy z własnych kobiet robili ladacznice? Przecież to jakieś kuriozum! Ja rozumiem, ze celuloza wszystko zniesie ale są pewne granice. Co za ludzie wpadli na ten pomysł by wywindować tych antybohaterów na piedestał?

Podobno w samym Izraelu Bielscy nie są wcale tak popularni (nie wiem jak jest na prawdę bo nie byłem ale tak mówili zaproszeni Żydzi w programie TV). Dużo większą popularnością i szacunkiem cieszą się powstańcy z getta warszawskiego. I to są prawdziwi bohaterowie, a nie jakieś mętne leśne historie.

Po prostu brak słów i żałość. A film poza tym słaby.