Jest to pierwszy film od wielu wielu lat który wywołał irytację. Wyłączyłem. Temat na dobry film, ale tu mamy porcję banalnych schematów (obleśne stereotypy - wódka wszechobecna, żydzi albo wędrują albo łapczywie jedzą, i w ogóle co to jest - dialogi albo w pseudo rosyjskim albo angielskim) Craig, znakomity aktor nie dał rady pociągnąć tego filmu solo. Na tle miernoty i obleśnej ckliwości stał się żałosnym elementem tego antyfilmu. Znam ta historię, wiem jak się kończy ale dla mnie ten film nie musi mieć końca.