Nie jest to jakiś genialny film, ze świetnymi scenami batalistycznymi itp. Ale jako obraz wojenno-historyczny sprawdza się całkiem dobrze. Przede wszystkim nie jest nudny, ma kilka fajnych momentów, jednak nie nazwałbym go "prawdziwą historią", ponieważ Edward Zwick bardziej kierował się w stronę typowej hollywodzkiej rozrywki, niżeli jakiejś biografii, i to widać gołym okiem, ale nie uważam to za wadę „Defiance”. Dodając jeszcze ładne zdjęcia, bardzo dobrą muzykę Howarda (nominacje do Złotego Globu i Oscara w pełni zasłużone) oraz aktorstwo (najlepiej spisał się Liev Schreiber) wychodzi z tego całkiem ciekawy film, może aż tak bardzo nie wciąga widza, ale ogląda się go całkiem przyjemnie.
Najbardziej brakowało mi w filmie Zwicka takiego specyficznego klimatu, jakie powinien posiadać film o tematyce wojennej. Ale i tak uważam, że reżyser nie zmarnował szansy stworzenia arcydzieła, ponieważ raczej w tym przypadku się nie dało. Sama historia opowiedziana w „Oporze” nie jest jakaś bardzo intrygująca, by świetnie wyreżyserować obraz, dlatego będę bardziej obiektywny, i postawię 7/10, bo na taką ocenę ten film zasługuje w moich oczach.