Dlaczego my nie mamy takiego filmu o dokonaniach Polaków? Abstrahuję od podłoża historycznego, które widać jest bardzo kontrowersyjne. Chodzi mi o sam sposób zrealizowania tego filmu. W naszej bogatej historii jest wiele bohaterów i ciekawych historii. Jestem przekonany, że Polacy chcą iść do kina na film o wspaniałym Polaku (nie papieżu). "Opór" jest cholernie Amerykańskim filmem (myślę, że Szeregowiec Ryan przy nim wymięka pod tym względem) i wielu z nas przeszkadza ta typowa "amerykańskość". Uważam jednak, że ów patos nie raziłby nas tak w oczy gdyby mowa była o wielkim Polaku. Co z tego, że to jest sztuczne, wyolbrzymione i przesadzone? Do jasnej cholery chcę się poczuć dumny choćby na 1,5 godziny filmu. Chcę, by nawet zdając sobie sprawę, że ten bohater nie był do końca święty, uwierzyć w 'niepowiedzenie pełnej prawdy' o nim. Chcę, żeby jakiś Amerykanin zobaczył taki film i nawet jeśli nie jest do końca zgodny z historią, niech uwierzy w te kłamstwa. Niech myśli o naszym Polaku jako o bohaterze na miarę amerykańskiego. Tak jak niektórzy z nas, prawdopodobnie błędnie pomyśleli o Bielskim.