interesujaca recenzja, zgadzam się i podpisuję wszytskimi rękami pod ostatnimi zdaniami autora- Stalin, wszystko w okół, też można by pokazać jako opowieść okrojoną z historyczno-moralistycznej otoczki, która trąci niepotrzebnym patosem. może nie wyraziłam się jasno, ale odpowiada mi punkt innego patrzena na robienie filmów o podbudowie historycznej, tą całą historię trzeba czasem odbrązowić "od-Bóg-honorowić."
filmu jeszcze nie obejrzałam, ale samą recenzję zapisuję na duży plus ;)
pozdrawiam autora