Moim zdaniem to bardzo nieudany i po prostu zły film. Zmarnowano w nim potencjalnie dobry pomysł. Udziwniono go i na siłę wciska się widzowi możliwość różnorakich interpretacji (kino alegoryczne - he, he)
Największą jednak wadą filmu jest aktorstwo. Nie wynika to bynajmniej z faktu, że odtwórcy głównych ról są złymi aktorami. Przecież i Neill i Adjani to bardzo dobrzy aktorzy, znani wszystkim z dobrych lub bardzo dobrych ról. Natomiast tu grają z jakąś wynaturzoną "manierą" jak z kiepskiego, prowincjonalnego teatru Kabuki. To kolejny według mnie "chory" zabieg realizatorski, który pogrąża film na całej linii.