Ile było hałasu. Premiera w świetle jupiterów, szumne wywiady, a skończyło się jak zwykle, czyli wielkie byle co. Podobno nawet Kot grał w tym filmie. Chyba całe 3 minuty. Reklamował „Żytnią” czy coś. Gdyby nie wulgarne wygłupy najśmieszniejszego z całej ferajny Zamachowskiego i jego herod baby, to w ogóle nie zauważyłbym, że to komedia.
Niestety znowu muszę przyznać rację. Kompletna klapa. O ile początek zapowiadał się obiecująco, to reszta filmu z małymi wyjątkami była do dupy :(
Najbardziej film rozłożyły sceny z udziałem Czechów, były przygnębiające i bez sensu:| Jakiś bzdurny gołąb, kretyńskie opowiadanka, groch z kapustą i do tego brak konsekwencji. Numer z ręcznikami w panierce jeszcze uszedł, ale reszta akcji w restauracji buła denna jak drewniany wychodek. Zauważyłem za to, że 90% scen z udziałem samych Polaków była do strawienia, w miarę logiczna akcja i jakiś tam uśmieszek też wywołały np. powitanie chlebem i wódką bratniej armii radzieckiej :)
Wszystko jednak przebiła scena walki biedroneczki z rosyjskim czołgiem, no już bardziej czerstwego przebiegu walki to by nawet Maciuś z Klanu nie wymyślił (sry za Maciusia ;/). Słup energetyczny przewraca się na ruski czołg, a ci przejęci tym faktem dają wsteczny i .. No i właśnie tu się urywa scena, bo już w następnej widzimy dumnych polskich żołnierzy powracających do czeskiej knajpy w chwale zwycięstwa nad Rosjanami. No bzdura na kółkach, nawet jak na komedie to było po prostu debilne :(
Film mnie totalnie rozczarował, miałem chwilami takie wrażenie jakby Czesi swoją grą specjalnie sabotowali ten film. Oni po prostu nas chyba nie lubią, a my jak zwykle chcemy wszystkim rzucać się w ramiona i obściskiwać, nie podoba mi się to !
Zgadzam sie, film rozbudzil jakies oczekiwania, a wyszla przecietna, wrecz nawet niesmieszna komedia. Spodziewalem sie czegos duzo duzo lepszego..
Wydaje mi się, że Czesi nie sabotowali, lecz po prostu byli zażenowani tym, w czym uczestniczą i tylko ze względu na swe wychowanie dotarli do końca. Sceny w barze i dialogi po prostu były drętwe - my Polacy tacy, a wy Czesi tacy, nieustannie podkreślanie różnic narodowych, w tym wypadku było obciachowe. Uważam że pomysł na komedię bardzo dobry, aż dziw bierze że można było to spaprać. Myślę że temat filmu jak i sceneria była idealna do dania aktorom możliwość na improwizację, tutaj nawet niepotrzebny był scenariusz. Dać trzeba było trochę piwa Polakom i Czechom, a film sam by się kręcił.
Mam wręcz odwrotne odczucia, Czesi barzo naturalni, jakby właśnie ktoś im nalał piwa i nie było scenariusza... Polacy przy stole naprawdę nieźli aktorsko (choć to nie pierwsza liga), za to zachwalani przez powyższych Kot z wódką i chlebem, czy Zamachowski z żonką - Herodem - zupełnie zbędni, wraz z pijackim bełkotem i wiecznymi kurwami Zamachowskiego (w ogóle mogło tych postaci nie być), to chyba ukłon reżsera w stronę tych, co bez soczystej wiązanki nie są w stanie zaakceptować komedii. Reszta - buźka w stronę Menzla, ale i Kolskiego i jego sielskiej atmosfery, a chyba najbardziej Bregovica (czy nasz czołg nie mknie w chmury jak karetka?). Bardzo pogodny film dla ludzi, którym fabuła nie wadzi w kontemplacji świata.
Tego filmu,może tak :D tego czegoś nie można nazwac filmem . Gorszego gówn*** dawno nie widziałem . W całym filmie rozśmieszyła mnie jedynie przemowa Tomka Kota na początku ... To chyba tyle 2/10 .
Jeśli kogoś to śmieszy to jest totalnym idiotą :)