Film jest po prostu nudny! Słowo "superprodukcja" użyte w opisie jest delikatnie mówiąc przesadzone... I brak jest w nim jakichkolwiek zabawnych scen. A jeżeli jakiś humor się pojawia to jest prymitywny (pijany Tomasz Kot)I nie pomogła również "gwiazdorska" obsada. Postać jak i gra aktorska młodego Stuhra nic interesującego nie wniosła. Jak widać próby zrobienia czegoś dobrego w Polsce są w ciąż daremne...