Oto zaserwowano nam dzieło, w którym product placement osiąga poziom niewyobrażalny. Na dokładkę drapiąca w uszy angielszczyzna, rozumiem, że zabrakło sponsora na zatrudnienie lektora lub zagranicznych aktorów, gdyż potencjalny logotyp nie zmieściłby się pomiędzy puszki z Warka, kilkusekundowe zbliżenia na Camele itp.
Niestety, te dwa powody sprawiają, że nie da się tego oglądac.