wśród wielu azjatyckich filmów, a jezeli chodzi ogólnie o koreańskie produkcje to ta jest najlepsza ze wszystkich które zobaczyłem. film momentami trzyma w napięciu, przez cały czas trwania(choć długi) mamy serwowaną świetną atmosferę. i ta końcówka... cudownie ją zbudowali... po prostu przepięknie... a muzyka... nie ma co opisywać - jest po prostu znakomita. a aktorstwo bardzo przekonujace, ale to bardzo. jestem zachwycony, polecam.
Zgadzam się w pełni :) Oglądałam kilka razy i za każdym razem przechodziły mnie ciarki :))
Zgadzam się w pełni :) Oglądałam kilka razy i za każdym razem przechodziły mnie ciarki :))
Kocham Azjatyckie kino, mnie również podobała się końcówka i muzyka, ale ogólnie...hm. Jestem pod wrażeniem młodziutkich aktorek które wcieliły się w tytułowe siostry. Jestem pod wrażeniem nastroju panującego w tym filmie...Jednak nie podobały mi się żylaste łapy wyskakujące spod zlewozmywaka, kabieta tarzające się w swoich rzygach, nożyczki wbijające się w ręke i reszta niedelikatności które były zbędne i troche chrzaniły mój ogólny obraz o filmie. Bo powinien być taki, jak się zaczynał, od początku do końca- chłodny, subtelny, zanurzony w półmroku, intrygujący. Krew na podłodze, skrzypiące drzwi- te środki wyrazu były w porządku, kazały myśleć, potęgowały napięcie. Zastrzeżenie mam do nieścisłości (Soo-mi tłucze kijem w worek w którym są zwłoki, o co lotto przepraszam). I chyba tyle czepiania.
Powtarzam, że zachwyciły mnie dwie blade dziewczyny o schludnie obciętych, czarnych włosach, w pustym domu pełnym smutnych pokoi, w tym chłodnym i elektryzującym obrazie.