Ten film nie jest mniej głęboki niż dzieła Kiyoshiego Kurosawy.Jest tylko zupełnie inny.Ile razy do niego wracam przekonuję się,że to jedna z najpiękniejszych i najbardziej przejmujacych historii jakie widziałem w życiu,prawdziwa perła współczesnego(nie tylko azjatyckiego)kina.Kto jeszcze nie widział,albo oglądał nastawiwszy się na prymitywny straszak nie ma pojęcia co stracił.
Zgadzam sie w 100%... Film przede wszystkim mnie urzekł. To taki typ smutnego,dramatycznego horroru (w scenę snu Su-mi wczułam sie tak bardzo że aż dreszcze przechodziły mi po plecach;]...). To chyba najlepszy psychologiczny film jaki do tej pory widziałam;) Gorąco wszystkim polecam;)