PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=132767}

Opowieść o dwóch siostrach

Janghwa, Hongryeon
2003
6,9 17 tys. ocen
6,9 10 1 16528
7,9 8 krytyków
Opowieść o dwóch siostrach
powrót do forum filmu Opowieść o dwóch siostrach

...ale nie jako horror :) tylko raczej dramat psychologiczny. lęk jest przy okazji, z powodu choroby dziewczynki. choroby wywołanej żalem, stratą, lękiem przed samotnością itd., wyparciem z pamięci zaistniałej tragedii.

a same chwile strachu? no cóż. to nie wyskakujące monstrum z piłą, syczące węże, chodzące szkielety, itp. to klimat choroby. przebijające się przez schorowaną i wyobcowaną świadomość przejawy rozłamu osobowości dziewczynki. chwile ukazujące jej bunt, czy chwile, gdy coś ma wpłynąć ale nie w sposób bezpośredni na widza.

to magia. nie byle jakaś sielanka - idź na horror, posikasz się ze strachu, uznasz, że dobry bo się posikałeś, po czym zapomnisz co to było.
to jest prawdziwy film, o którego jakości dawno zapomniano produkując byle jakie produkcje. żeby go zrozumieć trzeba obejrzeć więcej niż raz. i za każdym razem odkryjesz coś nowego. to łamigłówka dla umysłu, nie podsuwająca prostych rozwiązań, sycąca ich brakiem, łudząca, że w końcu wszystko zrozumiesz...
zamotanie fabuły podkreśla istnienie rozłamu osobowości chorej, podkreśla jej zagubienie, brak świadomości tego, co prawdziwe i tego, co zmyślone. nie wystarczy próbować ustawić chronologicznie wydarzeń, wykreślić obrazów wywołanych chorobą. by zrozumieć ten film, trzeba poświęcić mu nie tylko oczy i uszy, i udawać że się ogląda. trzeba go analizować, wczuwać się w atmosferę, i po prostu widzieć zamiast tylko patrzeć.

film jest też świetny nie tylko ze względu na grę aktorską, potężną dawkę inteligentnych scen itd. itp. jak wyżej. ale też dlatego, że to nie byle jaki film, który byle jak obejrzysz, i byle co z niego zapamiętasz. to sceny, które od samego, absolutnie samego początku filmu są znaczące. ale nie dla horroru. ale ogólnie dla samej tej produkcji nie opowiadającej historię, ale obrazującej wewnętrzne wizje, rozterki, i przede wszystkim stan chorobowy załamanego doszczętnie, odłączonego psychicznie od świata dziecka. chorego, cierpiącego, bojącego się, zniszczonego zapomnianymi w chorobie sytuacjami.

film polecam. szczególnie osobom, które mają dość prostego kina amerykańskiego, lubiącym/interesującym się psychologią, które chcą i lubią nie tylko obejrzeć, ale... hm... chcą zrobić z nim coś więcej - analizować, próbować zrozumieć,... no i brak słów.