Trzeba zbojkotowac polski dubbing ! i nie obchodza mnie dzieci , niech sie naucza czytac .
Kupisz sobie DVD i obejrzysz po angielsku, a film ten jest tworzony głównie z myślą o dzieciach, więc zastanów się co ty pleciesz.
To chyba lekka przesada.
Dubbing będzie jaki będzie, a po drugie większość z osób które będą oglądać "Opowieści z Narnii Książę Kaspian" będą skupione bardziej na samym filmie, nie na dubbingu. Dubbing jest po to, by ułatwić szczególnie dzieciom przesłanie samej ekranizacji II tomu.
A po trzecie nikt Ci nie każe oglądać tego filmu.
Też mi się wydaje, że jest to przesada. Nikomu tym nie zaszkodzisz, że zatkasz w kinie uszy i będziesz czytała z ruchu ust :)
A poza tym znowu taki straszny akurat o OzN ten dubbing nie jest. Nie przepadam za nim generalnie, ale ... kwestia przyzwyczajenia i przkonania się :))
Jak ja bylem dzieckiem to nikt dubbingu nie uprawial . Pamietam dobrze jak rodzice szeptem czytali dzieciom napisy . Jezeli juz robic dubbing to taki jak w Shreku , tj dorosli aktorzy podkladaja glosy a nie te marne polskie dzieci , ktore same ledwo potrafia czytac i za choinke nie potrafia wczuc sie w klimat .
Trzeba dać im szansę. Nikt przecież nie jest doskonały, a z drugiej strony nie musisz oglądać filmu po polsku jak tak bardzo nie trawisz dubbingu.
Eee... Jakoś nie wydaje mi się, żeby dobrym wyborem była 20-latka dubbingująca Łucję :D Też nienawidzę dubbingu, ale akurat w Narnii 1 mi nie przeszkadzał, jak już ktoś powiedział powyżej :) Aczkolwiek podkładanie głosów zabija w pewnym stopniu klimat filmu - grę aktorów, która zazwyczaj okazuje się być świetna dopiero po obejrzeniu wersji z napisami. Co do napisów - mam nadzieję że w naszych kinach będzie taka opcja do wyboru :)
Zawsze możesz sobie oglądać filmiki z filmu na YouTube po angielsku xD Wszak ja wątpię, czy cokolwiek bym zrozumiała oprócz "I'm prince Caspian" xD
Jak to, a "I wonder who lived here", "I think we did" czy "I don't remember any ruins in Narnia" or something like that to się jeszcze da :) Ach, no i "For Narnia!" :DDD
"Pamietam dobrze jak rodzice szeptem czytali dzieciom napisy ."
JAM, ile ty masz lat, 90? Czy ty w dzieciństwie chodziłeś do niemego kina? Dubbing w dzisiejszych czasach to normalka i przyzwyczaj się do tego. Poza tym te 'dzieci' to już w zasadzie nie są dzieci. Wszyscy (poza Mają Cygańską, która dubbinguje Łucję) przeszli już mutacje, więc zapewne potrafią się wczuć w klimat, bo przecież nie wzięli by pierwszego lepszego beztalencia do dubbingowania takiego filmu... Ja nie wiem, czemu ludziom tak przeszkadza dubbing. Przecież dzięki niemu (i czasem też lektorowi) można lepiej przyjrzeć się samemu filmowi, a nie tylko wczytywać się w lekturę u dołu ekranu. Dubbing w I części był przyzwoity, dobrze przetłumaczone teksty i wszystko fajnie wypadło. Nie wiem, dlaczego tak cię on drażni... Ale swoją drogą, skoro wolisz oglądać bajeczki typu Shrek to nawet się nie dziwię, że wszystko ci przeszkadza. Nikt ci nie każe oglądać tego filmu, poza tym w necie najprędzej pojawi się wersja angielska to sobie ściągniesz i obejrzysz z napisami a mamusia ci będzie je czytać. Przestań srać ogniem bo robisz z igły widły.
A podpisuję się obiema rękami. Mam dość tandetnego dubbingu. Niech chociaż, np. co drugi seans wyświetlają z napisami. Albo rano z dubbingiem, a wieczorem z napisami.
Dlaczego niby dorośli, którzy zapłacą za bilet i będą chcieli obejrzeć film w porządnych kinowych warunkach mieliby uszy zatykać? Nie chcę czekać pół roku na DVD, żeby obejrzeć to w oryginalnej wersji językowej.
Dubbing nie przeszkadzał mi jedynie w Shreku i Misji Kleopatra- tam tworzył jakby nową osobowośc filmu, ale ten film zdecydowanie chcę obejrzeć w oryginale bez męczenia sie z daremnej jakości tym co łaskawie ktoś umieści na youtube. Uważam, że powinno być pół na pół. W końcu dzieci to chyba około połowy widowni i można by też okazać trochę szacunku starszym widzom a przynajmniej tej ich części, która doprawdy cierpi słuchając zmienionej intonacji, barwy głosu i nienaturalnie brzmiącej ścieżki dźwiękowej. Nawet najlepszy dubbing to nie jest to co oryginał.
"Dlaczego niby dorośli, którzy zapłacą za bilet(...)"
No tu mi ręce opadły kompletnie... PRZECIEŻ TO JEST FILM W PRZEWAŻAJĄCEJ MIERZE DLA DZIECI! D L A D Z I E C I !!! ONE NIE POTRAFIA CZYTAC NAPISOW, CZY MłODSZE CZY STARSZE, TO I TAK MIAłYBY PROBLEMY!
Ja nie wiem co się z wami dzieje ludzie!? Dubbing wam przeszkadza, żenujące...! Jak wy żądacie napisów przy Opowieściach z Narnii to może niech Wieczorynka też będzie puszczana z napisami? Nikt wam nie każe oglądać akurat tego filmu, jeśli przeszkadza wam dubbing to idźcie na coś z lektorem albo na czytadło i cieszcie się tym, a dubbing zostawcie w spokoju... Ja rozumiem, że można było się bulwersować, kiedy dubbingowali np. Gwiezdne Wojny, poważną trylogie ośmieszyli dubbingiem. Ale ludzie, no czy was kompletnie pogrzało, napisy w Opowieściach z Narnii? Jeśli chodzi o mnie to osobiście odpowiadają mi i napisy i dubbing, nie widzę większej różnicy, ale ja myślę o innych, choćby o tych młodszych, a wy egoiści tylko własny czubek nosa widzicie i bez napisów już chorzy jesteście... Po prostu brak słów na niektóre osoby...
Również jestem zażenowana taką postawą niektórych osób z tego forum. Przecież nikt Wam nie każe oglądać "Opowieści z Narnii" po polsku. A jak macie jakiś problem to może napiszcie petycje do Lecha Kaczyńskiego, co? Nie wiem ile teraz macie lat, ale wczujcie się w te 9-10 letnie dzieci, które nie mają jeszcze dobrze opanowanego czytania. Jak Wy byście się czuli, gdyby Wam kazano czytać napisy, a nie przyglądać się grze aktorów? Zdaje mi się, że nie bylibyście zbytnio zadowoleni. Teraz jesteście starsi i chcecie pokazać swoje "ja". Niektóre pomysły były naprawdę do bani. Puszczać filmy z dubbingiem rano, a z napisami wieczorem. No jaki kretyn by na to wpadł? Przepraszam, że obrażam tu co niektórych, lecz to już szczyt wszystkiego, co najgorsze. Sam krytyk filmowy by się uśmiał. Możecie oglądać film zatykając sobie uszy i wyczytując z ruchu warg zdania, jakie wypowiadają bohaterowie.
Życzę powodzenia.
Ależ emocje, Aslan, Marta pisaliście dziś test gimnazjalny czy co??
Bez przesady, ludzie! Dubbing nie jest zły, a najlepszy dla dzieci, bo faktycznie nie nalezy im kazać czytać napisów, ale ja też wolę słuchac oryginału. Zwłaszcza że faktycznie rzadko zdarzają się głosy tak dobrze dobrane jak - jak mówiono wyżej - w Shreku czy Misji: Kleopatrze, gdzie są wręcz lepsze od oryginału.
Ale nie przesadzajmy, ani w jedną, ani w drugą stronę. Bo obie mają swoje racje, a i tak takimi dyskusjami nic nie zmienimy, to nie od nas zależy.
Złośc piękności szkodzi, a komórki nerwowe się nie regenerują.
Nie, test jeszcze przede mną. A co do piękności, to złość mi już dawno zaszkodziła xD
Ja po prostu mówię to, co myślę, bez względu na to czy kogoś urażę, czy nie. Jestem po prostu szczera, a w życiu czasami dobrze jest mówić prawdę.
A czasem kończy się to powolną i bolesną agonią ;) Proszę się nie obrażać, to nic złośliwego, po prostu musiałam to wtrącić.
Ja prawie nigdy sie nie obrażam, jeśli ten post skierowany jest względem mojej osoby :)) A po drugie nie wiem co to agonia xD Medycyną się nie interesuje, przynajmniej nie tak bardzo xD
"Mówię co myślę" to nie do końca wytłumaczenie, bo i ja tak najczęściej robię i wiem, że to nie dobrze i trzeba z tym walczyć :) Poza tym zawsze można swoje "myśli" opakować we wspaniałe słowa.
A agonia .. mówisz serio czy sobie żartujesz? To proces umierania, jak Cię ktoś postrzeli śmiertelnie, to trochę trwa czasem, nim umrzesz i to jest agonia.
Dziwnie się czuję mówiąc to ... :]
Może nikt nam nie kaze oglądać po polsku ale jakoś w kinie obejrzeć filmu po angielsku też za bardzo nie można i w tym cały ból. Nie rozumiem, dlaczego ktoś czuje się tym zażenowany. Że dobry film chcą również obejrzeć dorośli i to w oryginalnej wersji językowej? Jeśli forumowiczów już takie rzeczy gorszą to ja doprawdy słów nie mam. Osobiscie uwazam, ze najlepszy byłoby pół na pół i dalej przy tym zostaję, również nie zamierzajac się przejmowac zdaniem innych.
To z pewnością będzie świetny film i aby zobaczyć to spektakularne dzieło na dużym ekranie nie zrazi mnie nawet dubbing. Owszem nie jestem zwolennikiem bubbingowania filmów (bajka to inna bajka:)), nie mam jednak zamiaru bojkotować polskiej wersji filmu (rozumiem przecież że to z myślą o młodszych widzach itp).
Poza tym życie często składa się z trudnych wyborów: oryginalna wersja czy duży ekran??
Jednak z tym problemem poradzę sobie jak zwykle: obejrzę obie wersje, co da mi również podstawę do oceny polskiego przekładu i interpretacji dialogów (aby w razie potrzeby zbluzgać na innym ciekawym forum;))
Forumowicz wyżej na prawdę się namęczył pisząc jedno słowo xD xD
Zauważyłam jeszcze, że gdy byłam w kinie na pierwszej części to ludzie raczej nie przykładali wagi do tego,o czym mówią bohaterowie, tylko bardziej do gry aktorskiej, przez co w czasie seansu po sali "chodziły" szepty. Tak więc można oglądać film, nie "patrząc" na dubbing xD
No nie... Nie sądziłam że z takiego prostego temaciku wywiąże się TAKA dyskusja. Ja podpisuję się pod każdą wypowiedzią Kotyliona, nie będę się wysilać. Po prostu najlepiej BYŁOBY (bo przecież kto wie jak będzie, skoro nie mamy na to wpływu) żeby były dwie wersje do wyboru, może mniej seansów z napisami a więcej dubbignowanych, ja nie wiem... ^^
CALKOWICIE zgadzam sie z JAM'em,dubbing w filmach jast poprostu do dupy ,niekumam po co wogóle dubbingowac filmy ,zazwyczj wychodzi z tego wielka tandeta,a u widza wywołuje jedynie gromki śmiechpodkładac głos to mozna jedynie w bajkach adresowanych dla 7letnich dzieci.a tak pozatym to na ten seans chodza "dzieci" w wieku przewaznie od 12 lat, wiec chba juz niemaja takiego problemu z czytaniem:P
takie jest moje zdanie...pppppozdro
Niektórzy to chyba nadal nie bardzo rozumieją. Ten film jak i poprzednia część przeznaczona jest dla młodszej widowni. Chyba nikt nie byłby taki mądry by dla 7-letnich dzieci, które dopiero co opanowują czytanie, dać film z napisami. A nawet jeśli chodzi o nieco starsze, to i tak patrzyłyby się na napisy, zamiast na obraz.
Już nie pamiętam, ile razy po prostu wyłączałam film (w telewizji, bo w telewizji :P Nie stać mnie na kino częściej jak raz na 2 miesiące :P :() ze względu na dubbing. Niektórzy lektorzy mają taki specyficzny głos, że nie moge! I bez życia. Czytają co mają na kartce. I film na tym bardzo dużo traci.
Swoją drogą, mam 15 lat i trochę obserwuje (chcąc, nie chcąc) zachowania i jakieś ogólnie rzecz biorąc życie młodzieży, dzieci...
I prawda jest tragiczna. Teraz w klasie 1. gimnazjum prawie każdy (!) ma trudności z przepisaniem dłuższego fragmentu tekstu, albo z pisaniem dyktowanej notatki. Jak sie całą podstawówkę na kserówkach i wypełniankach leci to są efekty. Po drugie : przestają czytać. No i bardzo mi przykro, ale jak można oglądać film z napisami jak sie nie czyta normalnych książek!?
Moja klasa na przykład, na hasło " Jedziemy do kina na film taki i taki" pierwsze pytanie, jakie zadaje, to "a z napisami?" (już z rozpaczą w głosie ) odpowiadasz, że tak, a oni " łeee...to ja nie jade" i taka gadka!
Ja osobiście o niebo wole filmy z napisami, bo efekt jest całkiem inny. To jest film taki, jaki był zrobiony i jaki powinien być.
Sorry, że tak dużo, ale może to wam pomoże spojrzeć na to inaczej. Oni nie chcą czytać. Mogli by i nawet potrafią (o dziwo :P), ale im sie nie chce. Nie byłoby dubbingu, nauczyliby sie czytać i heja! :)
A bajki niech sobie będą dubbingowane, byle dobrze.
Bardzo krytycznie spoglądasz na dzisiejszą młodzież. Pewnie przykład wzięłaś ze swojej szkoły czy klasy. Wierz mi, nie wszędzie tak jest jak mówisz. Owszem, młodzież nie jest zachwycona filmami z napisami, ale książki czyta jak najbardziej i ja jestem tego żywym przykładem. Mama o mało co mi nie wyrzuciła książek, bo twierdzi że nic nie robię, nie pomagam jej, jedynie co umiem to czytać książki i fantazjować :P
Podać więcej przykładów?
mnie sie koledzy pytają ile książek w życiu przeczytałam. Jak mówie, że nie bardzo umiem policzyć to oni:" no ale ile 2, 5?" bo oni tak mniej więcej czytają...
No to zdaje mi się, że czytają jedynie obowiązkowe lektury.
Ja osobiście również nie mogłabym tak dokładnie powiedzieć ile przeczytałam książek w moim krótkim życiu, nawet myślałam by zrobić sobie liste przeczytanych xD
Ja też uwielbiam czytać książki. Raz przyszłam do szkoły z książką "Przyłbice i kaptury", która ma 535 stron (obecnie po dwóch miesiącach czytania jestem na 431 stronie) i rówieśnicy mi się pytają jak ja to przeczytam albo dają takie stwierdzenia typu "I tobie chce się to czytać"
mi się wydaje że choć by książka miała 1000 stron to i tak jak wciągnie zostanie przeczytana w krótkim czasie. A co do napisów ja tam zwykle nie zwracam uwagi na napisy (chociaż udaje mi się czytać, a za razem patrzeć na ekran) tylko jak parę osób wcześniej tu wspomniało patrzę na grę aktorów :)
PS: I nie wytykać mi mojego powolnego czytania bo ta książka mnie naprawdę wciągnęła tylko że ja nie czytam na odklepanie tylko próbuję zrozumieć jej treść bo to moja dodatkowa lektura i mam ją omawiać w najbliższym czasie
Tak ja również zabierałam do szkoły książki, ale czasami dostawałam niezły ochrzan, że czytam na lekcji, lub że chowałam książkę pod ławką. I to było wtedy, gdy czytałam "Opowieści z Narnii".
Trochę zboczyłyśmy z tematu :P
dubbingowi mowie nie z dwoch powodow!!!!!
1. wkurzaja mnie te "sztuczne" glosy, w studiu nigdy nie powstanie taki dzwiek jak na planie:D
2. Tlumaczenie. Generalnie tlumaczenia jak i wymiana humoru amerykanskiego,brytyjskiego itp na polski rydzyki i inne wcale mnie smiesza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dobra, słuchajcie wszyscy, nie ma co się kłócić. Fani dubbingu nigdy nie dojdą do porozumienia z fanami oryginalnej wersji dźwiękowej i na odwrót, więc tylko tracicie czas. Pogódźcie się z tym, że film i tak i tak będzie w Polsce z dubbingiem, więc nie ma co marnować czasu na przedstawianie swoich racji. Lubicie dubbing - spoko, nie lubicie dubbingu - też spoko, a tysiące komentarzy i tak nie przyniesie skutku, bo żadna ze stron nie ulegnie, a kino raczej Was nie posłucha. I tak mamy wszyscy szczęście, bo dubbing do Narnii jest świetnie dopracowywany. Cieszcie sie, bo żyjecie w czasach efektów specjalnych, wspaniałych scenografii i dobrych aktorów. Kiedyś był czarno-biały obraz, tandetna muzyka a głos leciał kilka sekund po wypowiedzeniu kwestii przez aktora, ale nikt nie narzekał i wszyscy się cieszyli z tego co było. Teraz wszystkim przeszkadza dubbing w filmie dla dzieci, zastanówcie się czasem, co piszecie.
No tak, niektórym osobom to naprawdę trudno dogodzić. Jest tak, to oni chcieliby inaczej, jest inaczej, to chcieliby by było tak. I rozumiecie tu coś? Będzie jak będzie, a nie można jeszcze niczego oceniać, jak film jeszcze nie wyszedł.
Przyznaję rację... żeczywiście nie którzy mieli ciut (bez obrazy) walnięte pomysły ja to bym radziła się cieszyć że w ogóle ten film wyświetli się na ekranach polskich kin. Bo było wiele ciekawych fimów, których nie było w naszych kinach. Mam to w (za przeproszeniem) d. czy będą napisy czy dubbing.(Chociaż z dwojga dla co nie których "złego" wolała bym dubbing)Będę oglądać jaki będzie nawet jeśli będą te napisy lub powszechnie znienawidzony przez część forumowiczów ten nieszczęsny dubbing. Zgadzam się z moją poprzedniczką że nie którym trudno dogodzić. Ludzię najpierw obejżyjcie, a potem wyciągajcie wnioski z tego jaki był dubbing czy lektor czy nadążaliście za napisami.
Mnie jest trudno dogodzić *podnosi rękę do góry*. Ale osobiście mi to nie przeszkadza ;) A inni - to inni, nie ja, tak? :D
Walnięte pomysły również miewam ... Właściwie to chyba powinnam powiedzieć, że z rzadka ich nie miewam <myśli>
Taak ... Bo nie ma jak się inteligentnie wypowiedzieć.
Ten temat moim zdaniem powinien być zakończony. Po pierwsze film jeszcze nie wyszedł, więc nie ma co marudzić. A jak się po obejrzeniu film nie spodoba to niestety. Było nie iść.
Krótko i jakże treściwie :)) Przynajmniej tu mnie ktoś popiera, nie to co w szkole xD
Przynajmniej mnie ktoś docenił za moje krótkie, a jakże treściwe odpowiedzi nie to co w szkole ;]
Nie wiem jak w innych miastach bądź kinach ale we Wrocławskim Heliosie będzie do wybor dubbing i napisy, podejrzewam że takich kin będzie więcej.
dubbing i napisy do wyboru?? niezmiernie cieszy mnie ta wiadomość:) chyba odwiedzę Heliosa...
Osobiście uważam, że dubbing to zło:P Polski, angielski czy niemiecki, nieważne. Aktorzy grają przecież także głosem, więc postaci przez nich wykreowane tracą, kiedy wsadza się w ich gardła obce barwy, wibracje i tony, dodatkowo nie czujące (dobrze, dobrze, nie zawsze) roli bla bla bla.
Co z tego, że to film dla dzieci? Też chcę zobaczyć. I nie lubię dubbingu.
Trzeba myśleć o wszystkich widzach, ot co. Pomyślą, nie pomyślą, i tak nie mam na to wpływu.
Tak, cieszmy się i radujmy, że "Opowieści.." trafią do naszych kin.
Pozdrawiam.