trzeba było zawczasu przeczytać książkę, to byś wiedziała, że będą pływać ;) chociaż to może i lepiej, ja o tym filmie chciałabym jak najszybciej zapomnieć, bo to moja ulubiona książka z serii a film to kompletnie inna, bezsensowna historia ;/

" Porarzka" hyym, jakieś nowe słowo w słowniku :)

W 100% się z tobą zgadzam książka zajebista ale film poległ na całej linii. :D

zawsze, ale to zawsze film jest gorszy od książki. Wiadomo jak jest; wyobraźnia nie ma ograniczeń a treść książki w filmie jest okrojona ;)

Książka jest zdecydowanie najsłabsza wśród "Opowieści z Narnii", ale film jest - no cóż - okropny

Też bez przesady, ciężko jest sfilmować coś takiego jak "Opowieści z Narnii". Film oczywiście nie jest genialny, ale ma swój urok ;)

Zgadzam się! Książka najsłabsza z serii Narnii! Ciągnie się i ciągnie... I tyle.

Co nie zmienia faktu, że film z dość nudnej książki zrobili i tak dobrze. A takiego pływania statkiem aż tak dużo nie było ;) Czytając książkę bardziej mi się dłużył czas

Ach, nie mogę pozostać obojętna, gdy słyszę już kolejną opinię o tym, jak to nudną książką jest PWdŚ! Tak, tak, gusta gustami, lecz coś każe mi stanąć w obronie mojego ukochanego dzieła.
Jak dla mnie Wędrowiec jest jedną z dwóch najlepszych (obok Ostatniej Bitwy) części cyklu. Jest w nim miejsce na reflekcję, jest duży nacisk na charakter i myśli bohaterów, są epickie sceny, tajemniczy cel no i klimat morskiej podróży...

Dlaczego tak wiele osób nie lubi tej części (mówię o książce)? No cóż, chyba dlatego, że nie wpisuje się ona w konwencję ani typowego fantasy, ani zwyczajnej przygodówki. Nie ma sytuacji typu przybyli, zobaczyli i wygrali ;). Brakuje spektakularności, tak bardzo pożądanej przez filmowców. Zamiast tego dostajemy raczej pojedyncze przygody bez konkretnego powiązania (prócz motywu baronów), dobrze przemyślane i dające do myślenia. Dlatego PWdŚ łatwiej byłoby zekranizować jako serial niż film fabularny. To jednak nie usprawiedliwia twórców tej ekranizacji, która dla mnie jest po prostu fatalna...
To jasne, że nie każdemu musi się podobać motyw niekończącego się rejsu statkiem, ale to właśnie jest urok tej opowieści.

Trochę dziwi mnie Twoja wypowiedź... Pytasz dlaczego tak wiele osób nie przepada za tą częścią choć sama znasz na to pytanie odpowiedzi :) Seria o Narnii jest dla większości czytelników serią o świecie fantastyki, jednej z najlepszej jaką kiedykolwiek mieli okazję czytać :) Podróż Wędrowca do Świtu jest zupełnie inna niż pozostałe 6 książek. Mało tam fantastyki, magicznych istot. Po prostu magii, czyli tego, czego oczekujemy najbardziej :)

Mimo wszystko ja pozostaję wierny CAŁEJ serii i uwielbiam wszystkie książki z serii Narnii :) To, że uznaję, że PWdŚ była najnudniejszą częścią nie oznacza, że jej nie nawidzę od razu, czy coś podobnego ;) Każda ma swój klimat i na swój gust trafia w serce czytelnika :) Jeśli w Twoje najbardziej trafiła właśnie ta część to ja mogę się jedynie cieszyć, że książka, którą oceniam najsłabiej (choć kocham ją jak wszystkie inne) ma swoich wiernych fanów, którzy plasują ją najwyżej :)

"Trochę dziwi mnie Twoja wypowiedź... Pytasz dlaczego tak wiele osób nie przepada za tą częścią choć sama znasz na to pytanie odpowiedzi"

Tutaj, przyznaję, trochę sobie pogdybałam. Tak naprawdę nie spotkałam jeszcze kogoś, kto przytoczyłby tak logiczne argumenty na potwierdzenie swojej opinii ;) Większość mówi że nudno, że słabo, dlatego w sumie cieszy mnie Twoja wypowiedź, bo znalazł się ktoś, kto potrafi podyskutować na poziomie.
Ja tak naprawdę nigdy nie czytałam Opowieści jako typowej fantastyki, uwielbiam natomiast doszukiwanie się w niej ukrytych znaczeń i odniesień religijnych. Ilość magicznych stworzeń czy fantastycznych zjawisk jest dla mnie drugorzędną sprawą, ale rozumiem Twoje zdanie na ten temat.
No nic, najważniejsze że są na świecie osoby, które potrafią docenić tą wspaniałą serię. A już indywidualne oceny poszczególnych części to rzecz mniej istotna ;D

Jesteś chyba pierwszą osobą, która na filmwebie nie próbuje mi wcisnąć swojej opinii ;) Szanujesz zdanie i nie rzucasz głupią ironią, kiedy ktoś się z Tobą nie zgadza :) To, moim zdaniem, jest faktycznie rozmowa na poziomie :) Gratuluję wychowania i bogatego języka, bo i z tym niezbyt często można się spotkać :)

Haha, dziękuję za uznanie ;) Może dlatego, że ja też cenię sobie dyskusję na poziomie i nie lubię nawracania na "jedyną słuszną opcję". Miło mi, że mogę sobie z kimś uprzejmie porozmawiać ;)
A poza tym, przyjaciele Narnii są moimi przyjaciółmi ;D

Otóż to :D Bez nacisku na napór w obronie własnego zdania, bo to zbędne ;)
A co do Narnii i przyjaciół, to sto procent się zgadzam! Narnia łączy wielu ludzi ze sobą, choć w zupełności wcale sie nie znają! Magia, magia i jeszcze raz uwielbiam Narnię!!! :D

Zaraz mi przychodzą na myśl słowa Aslana z KK: Nic nie zdarza się dwa razy tak samo.

W LCSS rodzeństwo Pevensie dopiero co odkryło uroki Narnii, w KK wrócili tam po latach; ale w PWdŚ trafili na statek, który pochodził z Narnii. Mnie się właśnie podobała ta część, ponieważ statek to podróż, a każdy z bohaterów odbywa swoją własną podróż, aby pokonać swoje własne lęki i słabości.

Jak to słusznie stwierdza Puszka, w PWdŚ jest sporo odniesień religijnych, podobnie jak w KK. Z tych trzech ekranizacji, najbardziej polubiłam właśnie tą część i LCSS.

I bardzo dobrze ;) Mimo, że mi PWdŚ podobała się najmniej z dotychczasowych trzech ekranizacji to bardzo lubię czytać dobre opinie innych fanów na temat tej części, bo wychodzi na to, że każda część (mam teraz na myśli książki) ma swoich oddanych fanów. Jeden lubi pierwszą część ktoś inny lubi ostatnią.

Jak już napisałem z dość nudnej, moim zdaniem, książki zrobili film dość ciekawy. Trzeba jednak przyznać, że ta część jest zupełnie inna od dwóch poprzednich, bo pierwszy raz akcja nie dzieje się na lądzie w walce o zamek i tron. Dlatego dałem 8 gwiazdek temu filmowi. 21st Century Fox zadebiutował z tym filmem jeśli chodzi o przygody w Narnii i spodziewam się, że Srebrne Krzesło będzie zrobione równie dobrze, ponieważ nie można zaprzeczać - znają się na rzeczy :)

bieda straszna

"Porażka" a nie "porarzka'' ,radzę zapoznać się z słownikiem.
Pozdrawiam.

Zabrzmiało to dość niegrzecznie, ale ok.

Ja Cię tylko poprawiłam, a nie obraziłam czy coś ;)