Niestety, strasznie się zawiodłem na tym filmie. Efekty specjalne jakby sprzed dziesięciu lat (przez cały seans nie mogłem pozbyć się skojarzenia smoka ze słynnym rękodziełem polskich grafików w Wiedźminie), oraz ta banalna fabuła. Miałem wrażenie jakby reżyser próbował na silę złożyć zbyt wiele części w całość. Ubolewam, że nie czytałem oryginalnej książki, ale jako widz nie mogłem zrozumieć dlaczego wyspa zła jest zła (bo chyba nie z powodu mgły?), dlaczego mgła porywa ludzi, którym i tak w sumie nic się nie dzieje, co z tym wszystkim ma wspólnego wiedźma itp. W końcu, tak jak pierwsza część była chwalona za stonowanie symboli chrześcijańskich, tak w tej końcówka jest co najmniej nachalna i irytująca. Filmowi daję 6/10 z sentymentu do pierwszej części którą uwielbiam.