Tak, to prawda. Takie było zamierzenie tego filmu. Niesamowity rozwój akcji, w których dokonała się piękna wewnętrzna przemiana pani prokurator. Dziwne, że z początku wchodziła w jakieś układy. Tak, układy, znajomości... Rozumiem gdyby prokuratorem był mężczyzna, ale kobieta. Powinna Sarze pomagać na całego od samego początku! Powinna być bardziej zdeterminowana. A gdyby Sarze coś stałoby się naprawdę coś poważnego w zderzeniu z samochodem Clifforda? Mogłaby np. zginąć albo w najlepszym przypadku wylądować na wózku inwalidzkim. A wtedy na to pani prokurator? Resztę jej życia dręczyłyby wyrzuty sumienia. Jodie Foster zagrała naprawdę super! Dała mi się poznać z jak najlepszej strony w takich filmach jak "Milczenie owiec" i "Kontakt"