Wahalam sie pomiedzy 6 a 7. Film niezly, do pewnego momentu nawet trzyma w napieciu. POzniej jakos mniej - bardziej smieszy niz przeraza. Szczegolnie od momentu, kiedy rodzice Mari sie zastanawiaja 'Co teraz?' i pada tekst 'musimy byc gotowi na wszystko' ;) Nieco przerysowane toto, nieco za bardzo przewidywalne - jedyne czego nie wiedzialam, to czy Mari przezyje (bylam przekonana, ze umarla w wodzie, pozniej lezala z rurka w plucach i sie tak zastanawialam czy da rade^^) i czy Justin bedzie tym, ktory zabije swojego ojca - a przyznam, ze na to liczylam po cichu. To, co mi sie podobalo, to wlasnie watek w/w wspomnianego Justina. POdobalo mi sie to, ze od jedych psychopatow, trafil w sumie do drugich - bo jakby nie spojrzec, rodzice Mari dla mnie byli nieco psychopatami. Ja rozumiem, ze chcieli sie zemscic, ze byli niezle podkreceni sytuacja i tym, co stalo sie ich corce, ale - no blagam - ta mikrofalowka na koncu po prostu mnie rozbawila i to mocno ;)
Podobala mi sie postac Sadie. Wkurzala mnie niesamowicie, ogladajac wyzywalam ekran na glos nie szczedzac epitetow pod jej adesem - a to chyba dobry znak, bo jakies emocje wzbudzala.
Kiepska gra aktorska tak ogolnie jednak. Fajne momenty z Riki Lindhome wlasnie i ze Spencer Treat Clarkiem, ale ogolem lipnie.
Ale sie przyjemnie ogladalo ;) Co prawda spodziewalam sie czegos troche innego, bardziej przerazajacego.
No. Na koniec jeszcze moze - pierwsza polowa lepsza od drugiej:)
No i zostawiam swoje 6/10 (+0,5 in my mind...czemu nie mozna dawac polowek?;p)
Pozdrawiam :)