To jeden z gorszych filmów, jakie mi było ostatnio dane oglądać. Bez sensu bardzo brutalny, krwawy do przesady. Nakręcony, można by rzec, w 100% po Amerykańsku - i nie jest to żaden komplement. Nie doświadczyłem tutaj trzymania w napięciu czy jakichkolwiek elementów zaskoczenia. Chyba, że za takie uznamy oczekiwanie ile to jeszcze krwi może się polać podczas jednej akcji.

Nieco zaspojleruję, ale dziewczyna brutalnie pobita, po wypadku samochodowym (oczywiście bez zapiętych pasów, w 4 osoby na tylnej kanapie) dodatkowo także brutalnie (o coś nowego, co nie) zgwałcona biegnie w deszczu, przepływa pół jeziora po czym zostaje postrzelona. Ok, niby już po niej. Ciało swobodnie pływa po powierzchni. Ale nie, przecież tu musi być istnie Amerykański przepych i przesada! Dziewczyna przepływa kolejne 100-150 metrów w stanie wyżej opisanym i udaje jej się dojść do domu. ŻENADA!!!

Jeśli bawi Was przemoc, krew, brutalność, cycki, przemoc, krew, i głupi scenariusz w iście Amerykańskim stylu (patrz - droga bez powrotu, kolejna "perełka") to szczerze polecam.