Ludzie rzucają się, że gwałt to główny wątek, jednak ja po zakończeniu się filmu... zapomniałam, że to się w ogóle zdarzyło... Denerwowały mnie 2 dziewczyny, które przede mną siedziały, bo kiedy ja prawie płakałam - one się śmiały na pół kina. Na sali byłam tylko ja, moja koleżanka i 2 kolegów. Miałam ochotę im coś powiedzieć, bo psuły całą atmosferę filmu, ale kolega mnie powstrzymał. Nie wiem, jak można śmiać się z cudzej śmierci, lub gdy ktoś jest gwałcony...