Już jakiś czas temu słyszałem coś niecoś o filmie Wesa Cravena pod tym właśnie tytułem, jednak go nie widziałem. Po zobaczeniu w kinie zwiastunu remake'u uznałem, że muszę obejrzeć oryginał i z góry wiedziałem, że to, czego zajawkę ujrzałem jest lepsze od pierwowzoru. I nie myliłem się. Wszystko jest tu lepsze - od scenariusza na aktorstwie skończywszy. Oczywiście nie obeszło się bez potknięć logicznych, zwłaszcza pod koniec seansu. Wszystkie niedociągnięcia jednak rekompensuje świetna muzyka i wspomniane aktorstwo ze Spencerem Treatem Clarkiem na czele. Zaś ostatnią scenę, choć szokującą i pokazującą, że skrzywdzeni ludzie stosują zasadę "nie ma zmiłuj", uważam za niepotrzebną.