Żeby zrobić dobry film trzeba mieć scenariusz, dialogi, aktorów i owo coś nieuchwytnego, co nazywamy z braku innych słów talentem. I taki jest "Ostatni kurs do Darwin" - dramat umierania w "pięknych okolicznościach przyrody" australijskiej. Na szczęście, dramaturgia tego dzieła jest prosta, pozostawiająca miejsce dla oszczędnych ale i bardzo celnych dialogów, dla wyjątkowo udanej gry aktorskiej, dla różnych barw określających postacie, które - co do jednej - są dobre, gorsze, ale nie złe. Gitarowa, smaczna muzyka dopełnia uczty, którą miałem patrząc na ten film i słuchając go. Może i jest to obraz zbyt sentymentalny, ale w świecie, gdzie "wartości uczuciowe" ustanawiają wiecznie uśmiechnięci celebryci i ciągle zaaferowane panie od wszystkiego, dobrze jest uronić łzę nad dolą i niedolą Rexa. Chociażby to miała być łza tylko filmowa.
Prawak się wzruszył. Ho, ho.
Wartości są bezpieczne, prawaku. Ale na pewno nie dzięki waszej bigoterii.
Popieram kolegę Krzypura, natomiast Redaktorka potwierdza jedynie stwierdzenie Stanisława Lema: "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów".
Ten wpis mnie intelektualnie przerósł. W filmie postępowa lewaczka ;-) chce usłużnie wykończyć chorego dziadka - proletariusza :-> - dla jego dobra oczywiście, tym razem jednak wyjątkowo na jego własne życzenie.
A jednak "wartości są bezpieczne". To znaczy jakie wartości ? Że się ludzie w ten czy inny sposób wzajemnie wykańczają ? A może widoczna w tle segregacja rasowa ? Jeśli tak, to zgoda. Te wartości są bezpieczne. Na wieki wieków.
Zastanawiające ile pogardy ludzie pokroju "Redaktorki" potrafią z siebie wykrzesać w imię zapewne walki z pogardą.
Znasz coś podobnego w podobnym wyrazie i formie ? (niekoniecznie taka sama fabuła).
Z tego, co teraz pamiętam: "Aberdeen", "Wielki błękit", "Bez lęku" (Weira), "Błękitny wrak", "Droga przez Teksas", "Fenomen" (Turteltauba), "Five Nights in Maine", "Hasta la vista", "Hunt for the Wolderpeople", 'Nocny kowboj".
Prawaku :-D
Też dałem 8 w ramach poczucia ulgi, że nikt w tym filmie nie naciągał obcisłych trykotów ani nie latał w zwiewnej pelerynie celem obicia jak największej ilości mord w jak najsłuszniejszym celu ;-)
Dobre kino z jakąś refleksją, do tego kawałek szerszego tła społecznego. Zdecydowanie warto.