PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=842133}

Ostatni pojedynek

The Last Duel
2021
7,1 32 tys. ocen
7,1 10 1 32121
7,0 56 krytyków
Ostatni pojedynek
powrót do forum filmu Ostatni pojedynek

Film jest genialny, to nie jest zwykła opowieść o pojedynku. To historia w której opisano tragedię kobiet w dawnych czasach wzbogacona bitwami. Sceneria bardzo przekonująca. Postacie prawdziwe i ciekawe. Muzyka, napięcie, różne perspektywy. Oglądałem go w napięciu i jak nigdy modliłem się o godne zakończenie. Film nie zawiódł mnie, dał mi emocjonalnego kopa jakbym był jednym z głównych postaci. Burza myśli po seansie i nie słabnące napięcie.

ocenił(a) film na 8
Bbb11_fw

Lekceważonym, a często też niezrozumianym "benefitem" jest również słynny posag. W wielu dawnych społeczeństwach to na przyszłym mężu spoczywało zapewnienie żonie oraz dzieciom utrzymania stąd posag jaki wnosiła do małżeństwa miał nieco to wyrównać. Poza tym w średniowieczu istniał jeszcze zwyczaj "Daru Porannego" (Morgengabe) jaki małżonek musiał wręczyć żonie po nocy poślubnej w rekompensacie za utracone przez nią dziewictwo. Żelazko czy prasownica nie wchodzily w grę :)

ocenił(a) film na 9
ajuzo

Zgadzam się w 100% i nie potrafię zrozumieć porażki kinowej tego dzieła, film jest rewelacyjny

ocenił(a) film na 8
ajuzo

Tyy ajuzo..ale wiesz że mi popsułeś przyjemność z oglądania pisząc takie teksty : "To historia w której opisano tragedię kobiet w dawnych czasach wzbogacona bitwami"

ocenił(a) film na 8
ROBERTHUNT

Jest takie jedno , tajemnicze słowo : spojler

ROBERTHUNT

No, na tej zasadzie, ze bedzisz jak znana mi dzieweczna mloda, plocha i niedouczina, ktora poszla na Joanne do kina i sie poryczala, ze ja na stosie spalono?

ocenił(a) film na 7
ROBERTHUNT

Chyba ci chodzilo o słowo spoiler.

ocenił(a) film na 8
aronn

Tak , własnie o to słowo mi hodziło ;)

ocenił(a) film na 8
ajuzo

Genialny to duże słowo, ale jest zaskakująco dobry ten film. Trochę niewłaściwie rozłożono akcenty w tej opowieści, bo najfajniejsze jest to, że ścierają się ze sobą dwaj faceci, z których każdy miał trochę racji i tak naprawdę niewiele złego popełnił. Jeden jest bucem i prostakiem z przerośniętym ego, ale dla królestwa jest bardzo przydatny. Drugi zaś jest inteligentny i o wiele lepiej rozumie politykę. Jeden to mięśnie, a drugi to rozum, obaj są bardzo pożyteczni i zwyczajnie szkoda, że tak się to skończyło.

A sam fakt, że kobietę i gwałt tak a nie inaczej traktują, no to nie jest zbyt ciekawy, to raczej kwestia oczywista tamtych realiów i finalnie to po prostu kobietę poniosło tak samo jak jej męża, a rozsądniej jest kalkulować na chłodno.

Do tego oczywiście dochodzi historia, że ten film faktycznie zrobiono jako publicystyczną wydmuszkę naszych czasów, byle by było jak najbardziej profeministycznie i antyklerykalnie. Nie wiem, czemu feministki i wszyscy przeciwnicy kościoła nie wybrali się do kin, a podobno to tacy kulturalni i liczni ludzie. Nie ma co się dziwić, że konserwatyści i wierzący woleli sobie odpuścić seans, skoro reżyser zamiast przedstawiać pewne zagadnienie woli młotem wbijać do głów aktualnie popularne tezy.

RipRoy

Feministka, to kobieta, ktora uwaza, ze obie plcie sa rowne w obowiazkach i prawach i nie, nienawidzi mezczyzn, a uwaza ich za istoty ludzkie w pelni praw, normalne, potrzebne. Tak wiec... o cos innego ci pewnie chodzilo niz o te feministki. A film o sredniowieczu, gwalcie i sadzie bozym... raczej powinien byc pokazany jako kombinacja manipulacji politycznej, moralnej, wplywowej oraz ewentualnie tych ludzkich uczuc zarowno kobiety jak i mezza kochajacego te kobiete, a nie odwrotnie w proporcjach. Bo wtedy jak i teraz naprawde moglo byc roznie. Wszystkie trzy osoby framatu mogly byc kombinatorami jak i ofiarami.

ocenił(a) film na 7
ajuzo

Spotrzeżenia

- W zeznaniach zarówno Marguerite oraz Le Gris, ukazana jest scena gdy ten podstępem (!) wdziera się do domu de Carrouges'ów i (w obu zeznaniach!) wyznaje Marguerite miłość, a przecież ona jest mężatką, więc on już w tym momencie dopuszcza się świętokradztwa i przestępstwa wobec prawa. Ponadto Le Gris miał opinię hulaki i uczestnika orgii. Sąd i kler w procesie w ogóle tych faktów nie dostrzega lub raczej świadomie je ignoruje.

- Sąd zastrasza i grozi Marguerite podczas jej zeznań.

- Na końcu podana jest informacja, że kilka lat po procesie sir Jean zginął w wyprawie krzyżowej, a Marguerite żyjąc przez następnych 30 lat już nikogo nie poślubiła.


Wnioski

- Proces sądowy tamtych czasów był tylko widowiskiem upokarzania kobiet, łamania ich podczas przesłuchania i zmuszenia do wzięcia winy na siebie żeby uchronić oprawcę od uczestnictwa w pojedynku, który i tak dopiero ów pojedynek wyłaniał winnego w sprawie.

- Marguerite być może była jedną z pierwszych walczących o prawa kobiet ryzykując życiem i imieniem własnym oraz rodziny. A patriarchalny kler miał zawsze problem (kult Maryi Panny dziewicy ) z umiejscowieniem kobiet we wszystkich wymiarach, aspektach życia. Zwalczał je i degradował do roli niewolniczej oraz służebnej.

- Miłość sir Jeana i Marguerite musiała być prawdziwa oraz wyjątkowa i to ona skłoniła ich do śmiertelnego ryzyka świadczenie prawdy, a nie jakaś polityka czy chęć wzbogacenia się.


Słowo do komentarzy

W świetle powyższego zastanawia mnie, jak można mieć jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do faktu zajścia gwałtu w przedstawionej fabule filmu.


PS

- Czy rycerz z giermkiem mogli się pojedynkować? Wątpię, musieli być równi wobec siebie stanem i w tym wypadku do pojedynku powinien stanąć pan giermka Le Gris.

- Czy w przypadku śmierci obu walczących w pojedynku, sąd - król orzekał o obopólnej winie powoda i pozwanego? Jakie konsekwencje poniosłaby wtedy Marguerite?

ocenił(a) film na 8
fanick

"- Czy rycerz z giermkiem mogli się pojedynkować? Wątpię, musieli być równi wobec siebie stanem i w tym wypadku do pojedynku powinien stanąć pan giermka Le Gris." Masz rację. W filmie tego nie pokazali, ale Le Gris został pasowany na rycerza przed pojedynkiem.

ocenił(a) film na 7
aleksiu1

Przed pojedynkiem czy przed procesem? Jeśli w trakcie procesu, to taki fakt jeszcze bardziej negatywnie wpływa na stronniczość, czyli de facto niesprawiedliwość ówczesnego orzekania sądowego, bo wynagrodzenie w postaci podniesienia statusu społecznego oskarżonego, wskazuje przed orzeczeniem na jego fałszywość oskarżenia.

ocenił(a) film na 7
fanick

Ponadto pasowanie giermka na rycerza musiało być motywowane jego zasługami, a nie wymuszone z powodu jego oskarżenia o przestępstwo, jak w przypadku Le Grisa.

ocenił(a) film na 8
fanick

Nie jestem pewien, ale chyba przed pojedynkiem. Pasowali go właśnie po to żeby mogli zawalczyć.

ocenił(a) film na 7
fanick

Nie bierzesz pod uwagę jednego faktu - te trzy akty były opisane jako "The truth according to..." co skłania do myślenia, że są trzy wersje wydarzeń i żadne z nich nie jest obiektywne, ani też zgodne z prawdą. Bardzo lubię takie zabiegi zmuszenia widza do myślenia. Zbierając fakty, musimy stwierdzić że dla Le Gris jego rywal Jean nie był żadnym zagrożeniem - tzn. nie posiadał nic co byłoby w stanie zachwiać jego pozycję, z kolei dla Jean'a Le Gris był synonimem wszystkiego, o co zabiegał podczas swojej walki o prestiż i pozycję. Margarette nie ma tutaj większego znaczenia, bo właściwie nic nie może biorąc pod uwagę pozycję kobiety w średniowiecznej Europie, ale... może dać potomka lub wnieść posag poprzez małżeństwo. Z historii przedstawionej w filmie już wiemy, że posag został "okrojony", a z potomkiem było jeszcze gorzej. W tym momencie jej pozycja jako kobiety była baaardzo zagrożona, bowiem w mentalności średniowiecznej nie stanowiła żadnej "wartości" (taak, wiem jak słabo to brzmi) dla lorda, ale... gdyby udało się jej przywrócić te dwa utracone zasoby, wówczas sprawy dla niej by się odwróciły diametralnie. Finalnie wiemy, że w ciążę zaszła, a jak dalej potoczył się spór o ziemie przyznane Le Gris, kto wie...

ocenił(a) film na 7
Scrach

Właśnie najważniejszą tezę zbudowałem na tym samym fakcie w zeznaniach Marguerite i Le Grisa - wejście podstępem do zamku przez Le Grisa i powszechnie znanym też fakcie wszystkim, że Marguerite była już zamężna. Gdyby nie było w zeznaniach Le Grisa ukazanego jego wejścia podstępem, to można by mieć wątpliwości i snuć przypuszczenie, że Marguerite mogła uknuć intrygę, ale niestety ten fakt - być może nieprzemyślany, badź nawet błędny zamysł reżysera - rozwiewa wszystkie wątpliwości, że Le Gris dopuścił się gwałtu.

Status kobiet minionych epok to ujma dla mężczyżn i tym samym dla ludzkości. Uważam, że kościół - zwłaszcza katolicki - miał oraz ma nadal przeważający udział w tym ciemiężeniu i poniżaniu kobiet. Co jest de facto paradoksem przy jego jednoczesnym tak silnym kulcie Matki Boskiej oraz w ogóle matek, które wydały i wychowały na świat rzesze kleru.

ocenił(a) film na 7
fanick

Jeżeli jest tak jak piszesz, że mamy 2 akty przeciwnych stron i jeden akt który jest "najczystszą prawdą" to na dzień dobry ten film traci w moich oczach 3 gwiazdki. Jeżeli natomiast jest to tytułowy pojedynek dwóch samców, którzy są pięknie rozegrani przez kobietę, to chylę czoła reżyserowi. Podejrzewam też matkę Jeana o własne interesy względem przyszłego następcy, jako że Margareta okazała się "niewarta" tak znakomitego rodu... To by mocno tłumaczyło wejście podstępem, o którym piszesz.

ocenił(a) film na 7
Scrach

Przytoczyłeś ważny fakt fabuły związany z matką Jeana. Miała nie zostawiać samej Marguerite. Przyznała też, że została zgwałcona w przeszłości, więc być może będąc zazdrosną o syna, który kochał i szanował Marguerite, chciała żeby spotkał ją ten sam los, bo czuła się samotna z tym brzemieniem nosząc je w sobie. Czy kierowała się interesem rodu? Nie sądzę , bo próbowała odwieść synową od procesu, a przecież to właśnie dzięki nieugiętej postawie Marguerite, ich ród odzyskał włości i zyskał sławę we Francji.
Film trzyma w napięciu, ale jest tak obrzydliwy w swym obrazie, że można go co najwyżej raz obejrzeć.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
TrashO2

Z chamem, który obraża, nie prowadzę dyskusji z definicji.

ajuzo

Ja też się bałem zakończenia na całe szczęście niesłusznie

użytkownik usunięty
ajuzo

Fan Furiozy i Sing 2 xDDDDDD

ocenił(a) film na 10

Jestem wszechstronnym widzem :) umiem docenić każdą produkcję :)

ocenił(a) film na 5
ajuzo

A dla mnie z kolei mocny przerost formy nad treścią, ciekawa obsada i dobry montaż. Odniosłem wrażenie, że nikt tam nie miał nic ciekawego do powiedzenia, wtórne spojrzenie w ładnej oprawie.

ocenił(a) film na 1
ajuzo

napisy początkowe, pojedynek i napisy końcowe reszta to bzdury. Film o niczym

ocenił(a) film na 7
martin_woxen

O niczym to jest twój bzdurny komentarz

ocenił(a) film na 8
ajuzo

Nie no, faceci za to żyli w baśniowych warunkach xD

ocenił(a) film na 9
ajuzo

Zgadzam się że film doskonały. Nie wiązałbym jednak tego z ruchem me2 ale głębszymi nawiązaniami - np do Rashamon Akiro Kurosawy. Każda historia ma tyle relacji ile osób opowiadających tą historię.

ajuzo

Wiele to ty z tego filmu nie zrozumiales. Zakonczenie jest calkowicie otwarte, przedostatnia scena wyraznie pokazuje, ze scenarzysta i rezyser maja powazne (!) watpliwosci do tego, kto klamal, a kto mowil prawde. Tu jest pewna szarosc, cos nie do konca pasuje bez wzgledu jak patrzec na te wydarzenia - a zakladam, ze scenarzysci dobrze odrobili lekcje z historii. Jedynie co mnie martwi, ze film wszedl do kin w tak zlym okresie - wynik finansowy fatalny, biorac pod uwage jak swietny jest to obraz.

ocenił(a) film na 8
ajuzo

Zgadzam się ze wszystkim, poza początkiem filmu. Trochę plastikowy i bezbarwny. Ale pomału się rozkręca i można się wczuć w brutalne realia tamtego świata. Mnie ostatecznie zmiażdżył i zauroczył.