Po przeczytaniu recenzji pomyślałam "może być dobre". Po 20 minutach już miałam wstać i wyłączyć. Ale że nie mam w zwyczaju przerywania zaczętego filmu to patrzyłam dalej. Niby film nie jest długi a wydawało się, że trwa pół nocy. Czekałam na zakończenie z nadzieją, że wszystko się wyjaśni. No i się nie doczekałam. Dalej nie wiem o co chodziło i jaki był sens tego filmu :) Motyw nagłego znikania ludzi i bezmyślność głównej bohaterki zniechęcają, a wszystko zupełnie nie składała się w całość. Kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt zaginięć i zero zainteresowania ze strony policji? Nonsens. A scena kiedy Nicole usiłuje dobić policjanta? Na miarę komedii :D Pan reżyser-scenarzyta maiał chyba jakieś problemy natury psychologicznej w trakcie pracy nad filmem.