Najgłupsze co było w tym filmie to kiedy morderca wysiadał z auta a ona ( Jamie Alexander ) nic nie robiła, nie trzymał w ręku broni a więc mogła z wściekłością podbiegnąć do niego i zaatakować, a nie tylko patrzała jak mu się udaje wykonywać czynności. No i jej płacz dość mnie denerwował, rozumiem strata jej i woglę. Ale kiedy mamy do czynienia z mordercą to płacz w niczym nie pomoże tylko osłabi nas.