Przebił głupotą wszystkich z Akademii Policyjnej i 13 Posterunku. A już scena jego śmierci
powinna trafić do kronik jako największa żenada w historii. Ogólnie 3/4 filmu to na zmianę nuda i
idiotyzm, do tego kupa jakichś niezwiązanych z fabułą wstawek, które niby miały uatrakcyjnić film
(rodzina dewotów z mutantem w kamperze, znikająca dziewczyna zamknięta w schowku rzygająca
hektolitrem krwi (duch?)). Ogólnie pomysł fajny, może kilkanaście dobrych minut, poza tym nie
polecam.
a policjant przypadkiem też nie był duchem, bo gdy ona próbowała uciec przez to okienko w dachu i spojrzała w dół, to jego już nie było
Hmm, ok, ale jeśli przyjąć taką interpretacje, to kto nie był duchem? Wszak policjant przyjechał na fizycznym motorze, który później morderca ciągnął za swoim pickupem, krzesząc fizyczne iskry;) Ogólnie to trudno tu zawyrokować coś na 100%, wszak auto mordercy też wyleciało w powietrze, a na koniec znów jest całe...Może rację miał ten z kampera, twierdzący, że to był anioł gniewu karzący grzeszników?:)
wedle części drugiej tego filmu wszyscy tzn. Tracy, policjant, sadystyczny morderca i nawet rodzina wariatów to duchy, wówczas nawet bohaterowie tego filmu Jesse i Nicole się objawiają jako fantomy, aczkolwiek nawet po seansie I części można stwierdzi, że Tracy i policjant to widma, przynajmniej ja tak miałem, film jest słaby ale jakoś dla mnie ma sens :)