Można było spełnić swoje najskrytsze pragnienia seksualne;p A tak na poważniej, cholernie zabawny film. Podniecanie się gdy ciało jest rozrywane. Ten niesamowicie kiczowaty śmiech i podniecenie gdy palą na stole ciało kobiety. No miodzio, a cała historia i ta muzyka! Jezu, to dopiero można dostać orgazm. Takie pomieszanie wszystkich różnych składników, że aż się wstydzę, że na napisach miałem orgazm ale to sprawa muzy;p Jedzenie żydów - mniam motyw. A o tak fabuła! Ona i on po latach spotykają się w miejscu swej kaźni. Cóż za kicz. Wspominają swoje upojne noce, a gdy on zabija tą strażniczkę tylko dla niej - nie no cała końcówka to już kicz nad kicze! Naprawdę wielki kampowy film! Były momenty ze się podnieciłem. Ale jak dla mnie za mało faszyzmu, za mało holocaustu, za mało surrealu, za mało krwi i przemocy - wszystkiego za mało. Wielki plus za mieszanie nastrojów bo to była istna papka horroru, dramatu, melodramatu, komedii, wojennego, a może i parodii;p, no i erotycznego, w tym porno. Niezły chaos, ale pamiętajmy, że z Chaosu wyłonili się Bogowie...
Akurat sceny rozrywania/jedzenia itp ciała są dla mnie bardzo fajne - uważam, ze ciało to śmieć i nie ma żadnej wartości. Składa się z jakiegoś łoju, krwi, tłuszczu - akurat na takie praktyki. Pieski są dokarmione i głodne bynajmniej nie chodzą :) Nie wiem skąd takie przywiązanie ludzi do ciał, dlatego takie filmy trochę pomagają wyzbyć się tego.