PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36306}

Oszukać przeznaczenie 2

Final Destination 2
2003
6,4 122 tys. ocen
6,4 10 1 121981
4,5 31 krytyków
Oszukać przeznaczenie 2
powrót do forum filmu Oszukać przeznaczenie 2

Mysle ze obie czesci tego filmu sa fajne jesli sie ma odpowiedni do nich dystans...jako film rozrywkowy bardzo polecam i nie sluchajcie tych ambitnych co oglądają tylko ciezkie filmy. W koncu film to rozrywka, rzeczywistosc mamy na codzien.
mam tylko problem z koncowka tego filmu...dla mnie jest nielogiczna. Wiec moze ktos z Was wie jakim cudem Kimberly uratowala ich i siebie od smierci wpadajac tym samochodem do rzeki...przeciez ona celowo tam wjechala...wiec ta jej wizja byla bez sensu...dzieki jakby ktos chcial to wyjasnic lub przedstawic swoje zdanie...pzdr

ocenił(a) film na 7
denerius

ona poprostu wjechała do rzeki bo miała wizję że ona jest ostatnią osobą która musi umrzeć, czyli zabijając sie przerywa klątwe, ale w jej wizjach widziała też to co się stało po tym jak powinna umrzeć czyli ona wcale nie miała umrzeć ale to co zrobiła musiało sie stać żeby historia którą widziała sie wydarzyła, jednak okazało sie że niewiedziała że jeszcze 1 osoba uniknęła śmierci, dlatego ten chłopak zginął. Sorry ale nie umiem tego wytłumaczyc tak żeby każdy zrozumiał.

ocenił(a) film na 9
denerius

Ona poprostu - mozna to tak nazwac - zginęła "na chwilę" - czyli umarła ale potem ją odratowali - w ten sposób dostałą niby nowe życie i klątwa została przerwana, jednak nie do końca bo pod koniec widzimy jak ten dzieciak wybucha i tym samym reżyserzy zostawili sobie otwartą furtkę na następną część ;-)

no_silence

No właśnie. W jednej ze scen w szpitalu pokazany jest wycinek z gazety o tytule "Nowe życie dla topielców" (czy jakoś tak). Tak więc rzeczywiście Kimberly po uratowaniu z jeziora dostała jakby nowe życie.

ocenił(a) film na 1
TroPtyN

Czyli jeżeli film nie ma sensu, jest naiwny, ale rozrywkowy, bo giną w nim 'śmiesznymi formami śmierci' ludzie to znaczy, że jest świetny? To tak jakby nazwać 'Martwicę mózgu' filmem mistrzowskim - no bo sporo krwi itp. No albo Freddy vs. Jason. Też się fajnie zabijali, nie? Roztrzaskana, zamrożona głowa czy poskładanie łóżka, na którym leżał facet. W końcu film to rozrywka, więc filmy z wartką akcją są rewelacyjne, a te, które według Was się ciągną jak guma do dupy? No bo przecież nie ma w filmach typu 'Good Night and Good luck' żadnych efektownych śmierci, nie ? :)