Po bardzo słabej czwórce obawiałem się tego filmu. Nie jest on tak dobry ja 2 pierwsze części ale jest nieco lepszy niż część trzecia. W końcu katastrofa jest pokazana bardzo dokładnie (nie tak jak w 4 czy 3). Cały film ma napięcie, dobry jest też wątek zabijania dla życia. Jednak brakuje nieco znaków. - w każdej części dość się na nich skupiali. Ale to jest największy zarzut. Efekty śmierci są znów pomysłowe a bohaterowie są przerażeni (nie tak jak w 4 gdzie po wypadku na torze panikuje 1 osoba -,-). Całość byłaby cudna gdyby nie ten jeden element. Ale jest o niebo lepiej niż poprzednio - aktorzy się starają, jest groza, zgony są nieprawdopodobne ale nie absurdalne. No i zakończenie łączące całość :) Powraca również postać koronera z pierwszych dwóch odsłon.
Moja ocena 9/10.
A oto mój ranking wszystkich części:
1. Final Destination 2 (10/10)
2. Final Destination (10/10)
3. Final Destination 3 (8/10)
4. Final Destination 5 (9/10)
5. Final Destination 4 (3/10)
Tfu porypało mi się xd * Ranking poprawiony:
1. Final Destination 2 (10/10)
2. Final Destination (10/10)
3. Final Destination 5 (9/10)
4. Final Destination 3 (8/10)
5. Final Destination 4 (3/10)
Zauważ, że w poprzednich odsłonach skupiano się na znakach, bo ofiary doszły do tego, że trzeba na to zwracać uwagę. W przypadku tej części mamy do czynienia z mniej domyślnymi i spostrzegawczymi osobnikami. Skoro oni nie potrafią dostrzec znaków, to czemu miałby to zrobić widz? Poza tym ostatnie sceny pokazują, że nie mogli oni korzystać z doświadczenia poprzedników, bo tych w tej opowieści nie było.
Idąc tokiem myślenia kamwoja jako że to był tak jakby prequel i mogli nie dowiedzieć się znikąd o takich przypadkach to skąd gość pojawiający się przy zgnach i mówiący że śmierć nie lubi byc oszukiwana i już widział takie zjawiska wcześniej, a logicznie myśląc skoro śmierć nie lubi być oszukiwana to dlaczego jeden gość jest zawsze obdarzany wizją żeby móc uratować pozostałych. Po prostu śmierć to taka dewiantka i lubi najpierw sobie kogoś uratować aby potem poganiać swoje ofiary.
Mi się 3 pierwsze części bardzo podobały. Wg mnie najsłabsza jest właśnie część 4, gdzie ukazane są coraz bardziej wymyślne zgony, obcinanie głów i ludzi na kawałki, żeby tylko pokazać rozlew krwi. Część piąta już nieco lepiej i bardziej realistycznie do tego podchodzi. Natomiast największym atutem i pozytywnym zaskoczeniem dla mnie jest zakończenie! Myślałam, że skończy się jak zawsze, a tu bohaterowie znajdują się nagle na pokładzie samolotu do Paryża z części pierwszej. Bardzo ciekawe zakończenie, historia zatoczyła koło, a bohaterowie jednak nie uniknęli śmierci. Nie wiem, czy zabicie innego człowieka rzeczywiście coś im dało, skoro na końcu jednak umarli. A może było im pisane przetrwać na torze wyścigowym, by potem zginąć w samolocie. Lubię tego typu zakończenia, gdzie wszystko nie do końca jest jasne i budzi wątpliwości.