i bryzga wszystkich a obrzydzenia o wiele mniej niż uśmiechu pod nosem. nie ma co, film klasyfikuję się do moich ulubionych. mieszanka irytacji ( czekając kiedy, jak i czym główny bohater filmu czyli śmierć rozniesie danego oszusta), elementów gore łaczących się z efektem 3d w piekielnie dobre sekwencje, i efektów specialnych( nie ma co początek tej części jest tak samo dobry jak drugiej odsłony) daje półtorej godziny dobrej zabawy.
Elementem jaki kłuje w oczy bardziej niż latające pręty, to aktorzy. jedyną rzeczą o jakiej myśle w trakcie seansu, to nie "o, cholera, ale mi ich szkoda" tylko o tym ile tych "statystów" jeszcze zostało "dobra trzech już poszło, jeszcze pięciu, hurra!".
Film nienadaje się na randki i do głebokich przemyśleń. Tutaj się tylko siedzi i patrzy a czasem zasłania otwartą gębe rękami by nam jakieś jelito przypadkiem nie wpadło.
POLECAM!