Po wczorajszym seansie nie mogę powstrzymać się od zestawienia życiorysu Tomasza More'a z dorobkiem dydaktycznym Machiavelliego i oceny konkretnych decyzji przez pryzmat pragmatyzmu politycznego. Jakkolwiek podziwiam bezapelacyjnie wielkie przymioty angielskiego męża stanu, to uważam, że król podjął właściwą decyzję. Tomasz More podjął również właściwą, zgodną z własnym sumieniem decyzję, ALE była to decyzja oparta na prywatnych zapatrywaniach, która kolidowała z politycznym kursem państwa, toteż egzekucja Tomasza Mora była jednocześnie słuszna politycznie i tragiczna moralnie. Zapraszam do dyskusji.