Pierwszy raz widziałem film w kinie, drugi raz u siebie w domu. Muszę rzec, że za drugim razem przypadł mi do gustu o wiele bardziej niż na seansie w sali kinowej. Oczywiście nie czuje się tak dobrze efektów, zwłaszcza że w sieci jest póki co tylko wersja z kamery, ale mogłem na spokojnie wejść w fabułę filmu i przyjrzeć się bliżej aktorom.
Franco wpasował się w rolę, chyba głównie dlatego, że widz ma nieraz ochotę wejść do tego świata i dać mu po gębie, zdjąć z jego twarzy ten wkurzający, pewny siebie uśmieszek. I taki właśnie powinien być Oz. Nie mam zastrzeżeń do jego kreacji.
Nie mogłem przestać obserwować Michelle Williams, może dlatego że bardzo podoba mi się jako kobieta. Ogólnie każda z aktorek podołała swojej roli. Weisz jest z nich najstarsza, rzadko widzi się ją jako czarny charakter, niemniej jednak świetnie oddała mrok i żądzę władzy postaci Evanory.
Jeszcze muzyka - Danny Elfman nigdy nie zawodzi. Chociaż czuć nieubłaganie motyw z Gnijącej Panny Młodej Tima Burtona. Nie wiem czym jest to spowodowane - brakiem pomysłu, upodobaniem reżysera. Poza tym jednak cały soundtrack przyjemy dla ucha.
Efekty oczywiście na najwyższym poziomie, w kocu 215 mln budżetu do czegoś w tej kwestii zobowiązuje.
Cały film oceniam na mocne 7. Nie jest to może Alicja w Krainie Czarów, ale nie zaśnie się tu z nudów a i oko jest na czym zawiesić. Jest jeszcze humor (szczególnie relacje między Frankiem a Ozem.
to nie jest, nigdy byc nie miala, nigdy nie byla i nigdy nie bedzie Alicja w Krainie czarów...
Alicja to chyba jedyny znany film tego typu, do którego można porównać ten. A do czegoś trzeba porównać, jeśli chce się komuś przybliżyć klimat, albo ostudzić zapał :)
Raczej mało kto oglądał ową wersję z roku 1939, choć moim zdaniem to oczywiście klasyk. Porównanie z Alicją od razu nasunie komuś parę skojarzeń, bo ten film oglądał prawie każdy miłośnik takich klimatów ;)
wiecej skojarzen nasunie wlasnie owy klasyk , w koncu to prequel tego klasyku. to ze film ma tak samo robione efekty jak alicja i kolorystyka jest miejscami podobna to raczej efekt dzisiejszych czasow... komputer wyparl scenografie. I poza ta owa kolorystyka i efektem 3D nie ma nic do porownania.
Z komputerową scenografią pogodziła się już nawet akademia (Alicja dostała za to statuetkę bądź do bądź). Ja oglądając nowego Oza miałem o wiele więcej skojarzeń z Alicją, niż z pierwszą wersją, stąd moje nawiązanie ;)
Nie mogłeś go widzieć w domu, chyba,że w wersji CAM, która była kręcona suszarką. Film premierę na świecie miał w 14 lutego więc nie ma bata,że widziałeś DVDRip
"Oczywiście nie czuje się tak dobrze efektów, zwłaszcza że w sieci jest póki co tylko wersja z kamery, ale mogłem na spokojnie wejść w fabułę filmu i przyjrzeć się bliżej aktorom". Zachęcam do uważnego czytania :)
Ośmielę się nie zgodzić, nie wygląda to tak źle. Możliwe, że mamy odmienne wersje ściągnięte :)
katedra , widziales ta niby wersje nakrecona suszarka? ja widzialem i jest bardzo dobra , nawet aktorzy nie maja glowy na 3 piksele... wiec idz gdzie indziej meczyc ludzi swoim sarkazmem...
Ktoś kto ogląda filmy w wersji CAM jest typowym widzem,który odhacza filmy i nie ma przyjemności z oglądania
Całe szczęście, że nie jestem typowym widzem i na pierwszy seans poszedłem jak należy, do IMAXa :)
"Nie jest to może Alicja w Krainie Czarów"
Nie powiedzialabym, żeby "Alicja" była pod jakimś względem lepsza. :)
Ano, Alicja nie była lepsza pod żadnym względem. No chyba że wyniki box officu, nieistotne.