W większości romansideł chłopak jest z dziewczyną 1, potem idzie na randkę/numerek z 2, potem 1 się dowiaduje i wkurza, a na końcu z powrotem się schodzą z 1. Tutaj to dziewczyna była z chłopakiem 1 a jako, że był chory na raka to poszukała pocieszenia w chłopaku 2. I nie, nie zeszła się z powrotem z chłopakiem 1 bo ten wywalił ją z domu i kazał nie wracać. Gdzie jest jakaś... równość płci? Faceci mogą zdradzać ale kobiety już nie? Tym bardziej, że zdrada w momencie choroby była bardziej usprawiedliwiona bo dziewczyna mogła sobie faktycznie nie radzić psychicznie z osobą chorą na raka.
Ja to widzę inaczej. Dziewczyna miała gościa od początku filmu głęboko w dupie. Nie chodzi już nawet o fakt, że go zdradza, bo na to raczej nie ma ogólnie usprawiedliwień, była egoistką skupioną na sobie, szukała różnych wymówek i prawdopodobnie już go wcześniej zdradzała. Film jest po prostu realistyczniejszy i nie doszukiwałbym się, że tak to określę seksistowskich zagrywek. Pozdrawiam.