Nawet jeśli uznać ze na początku się po prostu pomylili i wzięli go za Kaplana, to czemu potem uparcie się zachowywali jak jakby nadal wierzyli w to, że Thornhill to Kaplan? Jaki sens miałoby to całe śledztwo Thornhilla, wracanie z policją do domu Townsenda, jazda od hotelu do hotelu, próba rozmkwy z prawdziwym Townsendem. próba umawiania się z Kaplanem itd. Przecież to tylko zwracało uwagę służb na niego, a on miał być w zamierzeniu tajnym agentem. Van Damme'owi powinna się od razu zaświecić lampka, że serio doszło do pomyłki i że Thornhill mówi prawdę na temat tego kim jest.