typowy obozowy slasher na modłę "Friday the 13th". ja jednak wolę tamtą serię, tu brakowało mi tego specyficznego klimatu i napięcia. jest kilka dobrych scen i efekty autorstwa Toma Saviniego- chyba główny atut tej produkcji. sama fabuła rzesadnie oryginalna nie jest i tak jak wielu utyskiwać będę, że od początku znana jest tożsamość mordercy, choć akcja poprowadzona została sprawnie. mogłoby być wiecej zabójstw- wprowadzenie jest tu długie, a mozna było właściwą akcję rozpocząć nieco wcześniej. "Piątek" jednak wygrywa, ale nie mogę narzekać, żebym się nudził na tym seansie. taki średniak na spokojniejszy wieczór, żeby odsapnąć od mocniejszych rzeczy.
a swoją drogą, czy ktos zauważył, ze za pomysł i scenariusz tego obrazu odpowiadaja bracia Weinstein i został on wyprodukowany przez bedącą jeszcze w powijakach Miramax? śmieszna sprawa...
No i napisałeś całą prawde. Średnio dobrze, długie wprowadzenie, schemat nam znany. Ale miło się ogląda, chociaż efekty takie, no typowe na tamte czasy :). Jednak mogło być nieco lepiej.
mi tam sie podobal . co prawda momentami muzyka spoko to w innych znow pojawialy sie zenujace melodyjki jakies wystrzelone z kontekstu mozna dac pomiedzy 6 i 7/10. piątki13 są lepsze ale ten również był spoko. Dobre efekty Toma Saviniego - dla milosnikow slasherow to wystarczajaca reklama;]