Rzeczywiście nowe horyzonty dla naszego rodzimego kina, to smutne i zarazem pozytywne w swej pionierskości. Ja długo nie wierzyłem w to, że oglądam [naprawdę, uszczypnijcie mnie] polski film. Są geje, jest penis niesztuczny, całują się, są jak ludzie, ba! nawet się bezczelnie kochają i to outdoor. I co na to kościół powie? Tak na poważnie: bez mięsistych spraw wywalonych na oczy widza, ale i bez sztucznych zasłon - bez histerii, czy też przesadnego cierpienia na milion łez. Dobry film o odkrywaniu siebie, o wielkiej miłości, o wyborach. Pięknie nakręcony z niewiarygodną muzyką. Płynące wieżowce: daję 10/10, nie dlatego że faktycznie zasługuje - ale za odwagę, bo o niej w tym przypadku, tu w Polsce trzeba niestety pisać [wbrew zresztą intencji twórcy].
Ja lubię konkrety. Twoja na wpół enigmatyczna odpowiedź ma mnie bardziej zachęcić do obejrzenia filmu niż powiadomić co mogę zobaczyć albo i nie.
Pytam się znowu i liczę na konkretną odpowiedź, tak czy nie. Były ukazane wargi sromowe w pełnej okazałości bez cenzury czymkolwiek?
Och, chyba wreszcie znalazłam kogoś z kim można porozmawiać na temat filmu, a chyba trochę tego potrzebuję.
No więc tak bardzo, bardzo czekałam i miałam po drodze tyle komplikacji, żeby dostać się na nh, że gdy już siedziałam na sali, to nie mogłam w to uwierzyć.
A teraz do rzeczy :) Fabuła ciekawa, ale właściwie nie była ona nieco banalna, jakby dłużej się zastanowić...? No i odpowiedź rodzi mi się: i tak i nie. Bo zależy jak spojrzeć. Faktycznie względem filmów z tak wielu krajów ktore oglądałam "Płynące..." nie błyszczą fabułą. Ale, czy z kolei pierwszy film polski queerowy można skrytykować za to? Chyba nie, bo żeby robić wymyślne historie, to najpierw trzebaby było przedstawić coś standardowego.
Ujęcia i muzyka na prawdę na wysokim poziomie, szczególnie to drugie, ale tu też trochę czułam się zmęczona tym tzw. przeciąganiem, bo gdyby skrócić o kilka sekund każde zbliżenie to myślę, że wyszłoby lepiej. No ale może innym to się podoba, ja jestem dynamiczna i nie lubię takich zabiegów. Bo nie.
Sama historia - ktoś wyżej napisał, że brakowało mu dialogów. Ale jakoś między wierszami było podkreślone, że oni cały czas się widują, a istotne było też pokazanie relacji Kuby z najbliższymi, co potem miało duże znaczenie. Jak dla mnie w tym miejscu należy się duży ukłon dla głównych bohaterów za to, że w średniej ilości scen potrafili tak maksymalnie wykorzystać ten czas, żeby przekonać widza.
No i zakończenie. Nie wiem do końca co o tym myśleć. Przypomina Brokeback i może miało do tego nawiązywać, ale tu nie było łyżki od opon, a jakieś osiedlowe dresy. Raczej nie łudziłabym się, że "on przeżył i oni są razem <3", choć tak mowiłam wychodząc z sali, może dlatego, że mało to jeszcze przemyślałam, a emocje wolałam sobie rozładować śmiechem. Nie wiem, czy tylko ja wyczułam, że gdy zaczął się już ten cudowny związek to nastąpił taki moment w filmie, że miałam wrażenie, że piszący scenariusz nagle się zaciął i na chybił wymyślił jakieś zakończenie. Podobał mi się ten wątek Kuby, bo to było bardzo życiowe, ale (moim zdaniem!, nie twierdzę, że tak jest, tak mi się wydaje!) nie zabija się jakoś specjalnie ludzi za orientację dziś w Polsce. Na pewno niejednego homoseksualistę poobijali, ale nie przesadzajmy, że tak poniosły ich emocje. To było dla mnie nieco naciągane. Szkoda, że nie dało się inaczej rozwiązać sprawy Michała jednocześnie nie wrzucając różowego happy endu.
psychari - pisałeś że dla ciebie to było odkrywanie siebie. Nie bardzo zrozumiałam. Mógłbyś rozwinąć?
Nagość w filmie mnie wybitnie nie przeraziła, ale to już chyba kwestia zaprawiania się przez rok produkcjami queerowymi.
Po tym wszystkim pozostaje mi jeszcze pytanie, które bardzo mocno mnie męczy: Czy to początek tolerancji homoseksualizmu w polskim filmie? Czy teraz może zaczną powstawać wreszcie jakieś dzieła mniejsze lub większe w tym temacie?
Mogę mieć jedynie nadzieję, bo to było cudowne uczucie, żeby w swoim ojczystym języku wreszcie móc obejrzeć coś, co dąży do zmiany horyzontów społeczeństwa.
Dziękuję za film :)
dla mnie to historia spóźnionego odkrywania siebie Kuby, a dokładnie własnej orientacji ;-)
czy to początek takiego kina w Polsce? Oby! Czas na kino queerowe, ale bardziej wysublimowane!
Ten film jest pionierski, stąd jego promocja w moich oczach...
Hej, opisze mi ktoś, co mówił Wasilewski po filmie? tak jak mniej więcej, reakcje i główne pointy. ?:)
Hej,
po pierwsze przerażające straszna była laska prowadząca Q&A: głupie pytanie, nijakie;
było kilka zarzutów wobec reżysera co do powtórek z kina już nam znanego, co do sposobu zakończenia historii gł. bohaterów, czy lubi swoich bohaterów itp.
reżyser jest specyficzny a i odp. jego było specyficzne: czy zawsze wybrnął z odp. - śmiem wątpić
ale ogólnie na plus!
ale nie pamiętam w słowo w słowo ;-) mówił o filmie, swojej wizji kina, debiucie, aktorach, castingu, muzyce, innych festiwalach i o tym co napisałem powyżej ;-)
hah, no ja nie pytam słowo w slowo, tylko CO mówił o tych aktorach i wizji kina? ;) i debiucie i castnigu? i fest
Mówił, że bardzo długo pracował nad scenariuszem i do ostatniej chwili zastanawiał się nad tym czy zrezygnować ze sceny zamykającej film. Zakończenie było właśnie najbardziej kontrowersyjnym aspektem, do którego parę osób z publiczności miało pretensje. Reżyser motywował decyzję o takim a nie innym zakończeniu tym, że według doniesień i statystyk większość homoseksualistów w Polsce to ofiary agresji fizycznej i psychicznej.
Mówił także o tym, że bardzo długo szukali odtwórców głównych ról męskich i, że po wielu miesiącach udało mu się obsadzić aktorów, których widzimy na ekranie. Po castingach okazało sie, że znają się oni i przyjaźnią i prawdopodobnie dlatego interakcja między nimi wyszła na ekranie tak dobrze i naturalnie.
Sporo miejsca w dyskucji poświęcono także zdjęciom. Wasilewski opowiadał, że chciał zbudować w filmie jak najbardziej intymną atmosferę, stąd mamy tutaj do czynienia właściwie z samymi zbliżeniami i bliskimi planami. A częste mastershoty miały dać wrażenie naturalności i nieingerowania w rzeczywistość.
Ogólnie, tak jak powiedział psychari, kobieta prowadząca rozmowę była naprawdę do niczego. Nie miała pojęcia o filmach i słuchało jej się z zażenowaniem. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby ktoś tak słabo prowadził konferencję i tak niesamowicie obniżał rangę festiwalu. To naprawdę był wstyd.
oo, szkoda. a co to są masterszoty?
Dzięki. bardzo podobało mi się W sypialni, dlatego jestem strasznie ciekawa tego filmu. On pracuje z aktorem mysle w sposób europejski, tak czule i wrażliwie
>Płynące wieżowce: daję 10/10, nie dlatego że faktycznie zasługuje - ale za odwagę
No to niczym się nie różnisz od tych, którzy dają 1 bez oglądania za tematykę.
czytałeś moje wypowiedzi powyżej - myślę, że nie
toteż poczytaj i zapraszam do weryfikacji własnej wypowiedzi ;-)
>A na ile tak w kategorii czysto filmowej zasługuję ten obraz?
>7
Więcej nie ma potrzeby.
Jej, nie wiem czemu tak się burzysz. Chcesz, żeby on koniecznie zmienił ocenę filmu, czy o co ci chodzi? :) Ktoś dodał filmowi 3 pkt za awangardę w kraju i już. Skupmy się na czymś ciekawszym :D
Myślicie, że te kina "sieciowe" (Mulitikino, Cinema City etc.) puszczą "Płynące..." i "Życie Adeli"? U siebie mam niestety tylko CC i jedno małe kino, więc zastanawiam się, czy czeka mnie trip do Wrocławia.
Ja się niczym nie burzę, to autor tematu lamentuje, że ktoś odejmuje punkty za podjętą tematykę, gdy sam robi to samo.
No tak...jak jest penis to musi być miłość. A czy jest również anus...? Bo jak nie ma to nie oglądam ;-)
Co za dziwne rzeczy piszesz, że niesztuczny penis. W wielu nowych filmach pokazują nachalnie, niepotrzebnie penisy. W Polskim kinie tak robią bo panuje przekonanie że to coś nowego a to kłamstwo. W Polskim kinie brak warg sromowych, w rzadnym filmie żadna aktorka nie pokazała własnych miejsc intymnych. To by było coś nowego i oczekiwanego a tylko cycki pokazują i myślą, że to coś niesamowitego. Piersi to mogą pokazywać w przedszkolu i jak chcemy być ,,nowoczesnym społeczeństwem obywatelskim,, to ludzie powinni wiedzieć, że w Europie kobiety opalają się bez staników leżąc na plecach. Brak warg sromowych w Polskim kinie, jakby aktorki były odważne a nie gadały jakie to są silne, to by była nowość.
W filmach o lesbijkach, nawet aktorki nie pokazują cipek a w filmie o gejach musi być hooj, a potrm gadają, że tylko same gołe baby chociaż wagin nie pokazują
genialna ocena filmu :) zgadza się w zupełności. nowe horyzonty dla polskiego kina. i jak na polską produkcję, jest genialnie wyreżyserowany!