5,7 34 tys. ocen
5,7 10 1 34218
5,3 30 krytyków
Płynące wieżowce
powrót do forum filmu Płynące wieżowce

Rozumiem kino, w którym ważne są sceny "nieme", gdzie trzeba postawić się w sytuacji bohatera, spróbować poczuć to, co on czuje, wychwycić spojrzenia postaci i zrozumieć ich niewerbalny przekaz. Ale litości... Dawno żaden film mnie tak nie zirytował, czekałam, wręcz z utęsknieniem, na zbawcze napisy końcowe. Według mnie, niektóre sceny erotyczne były zbyt wulgarne i zupełnie niepotrzebne. Moim skromnym zdaniem, miłość dwóch zakochanych w sobie oraz pożądających się fizycznie mężczyzn można ukazać w kompletnie inny, subtelniejszy i mniej odrzucający sposób, co widać w rewelacyjnym filmie Małgorzaty Szumowskiej - "W imię". Film "Płynące wieżowce" nie trafia do mnie, ani jeśli chodzi o fabułę, ani zamysł reżysera, dlatego też oceniłam go tylko na 1. Chciałabym jedynie pogratulować młodym, polskim aktorom odwagi, zarówno jeśli chodzi o sceny erotyczne jak i wcielenie się w role homoseksualistów w kraju, w którym homofobia jest zjawiskiem nagminnym. Szkoda tylko, że ich wysiłek i odwaga poszły na marne. Dosłownie, na marne. :)

ocenił(a) film na 5
IronKate

Tylko zazwyczaj dobry sex nie jest subtelniejszy niż ten pokazany a wręcz przeciwnie więc po co owijać w bawełnę?! Sceny sexu akurat były bardzo realne i za to chwała. Nie wiem co tam było wulgarnego? No ale niektórzy nie są widzę jednak gotowi na prawdziwe obrazy...

ocenił(a) film na 1
MammaLeone

Nie wnikam w to, jaki seks uważa Pani za dobry :) Owszem, sceny erotyczne były ukazane bardzo realnie, aczkolwiek MOIM zdaniem, zbyt ostentacyjnie. Miałam na myśli to, iż seks (nawet bardzo namiętny i mało subtelny) można pokazać mniej odrzucająco. Reżyser mógł pokazać stosunek, zbliżenie i zaangażowanie dwóch mężczyzn w sposób, który sprawiłby, że zaczęłabym zazdrościć im pasji, pożądania i uczucia. Niestety, pomimo, iż nie mam absolutnie nic przeciwko związkom homoseksualnym, widok tych dwóch Panów przyprawił mnie o mdłości. A jeśli takie sceny uważa Pani za "prawdziwe obrazy" to polecam włączyć sobie jedną z popularnych stron z filmami porno i obejrzeć "dobry sex" pary homoseksualnej lub heteroseksualnej i wyjdzie na to samo. ;) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
IronKate

Tyle, że porno to porno a to zwyczajnie scena sexu dwóch chłopaków, (bo widzę scena hetero mimo iż pokazywała więcej jakoś nie była wulgarna) w której widać jedynie gołe tyłki . Równie dobrze można się czepiać, że scena pobicia była potwornie brutalna a można było pokazać tylko twarze bijących i jęki katowanego Michała... Widać taki realizm był zamierzony, żeby wstrząsnąć niektórymi bardziej pruderyjnymi widzami.

ocenił(a) film na 7
IronKate

Ja osobiście uważam, że sceny "nieme" były w tym filmie potrzebne. Ogólnie, jeżeli spojrzeć na ten film z perspektywy współczesnego społeczeństwa polskiego sądzę, że mniej dosadności pomoże jeszcze jako tako zainteresować ludzi kinem innym, niż komedie romantyczne. Ale to moje skromne zdanie.
Chciałabym się tutaj odnieść do Pani stwierdzenia, że w filmie "W imię..." sceny były subtelniejsze. Co do przedostatniej sceny filmu zgodzę się - było to w miarę subtelnie, aczkolwiek dałoby się jeszcze bardziej. Ale co do pierwszego aktu pomiędzy dwójką podopiecznych księdza. Czy to było subtelne? Nie sądzę. Jak dla mnie właśnie w "Płynących wieżowcach" było to pokazane mniej ogólnie i z jakimś uczuciem, ponieważ siedząc na sali kinowej i patrząc na ww scenę Szumowskiej widziałam niestety tylko zwyczajne pożądanie i zaspokajanie potrzeb.
Jednak oczywiście zgodzę się z Pani pochwałą dla aktorów, których grę oglądałam z wielką przyjemnością i mam nadzieję, że jeszcze nieraz zobaczę ich na ekranach kin.