Film mi sie nie podobal ani w kategorii ekranizacji ani w kategorii wyciskacza lez ani ... zupelnie mi sie nie podobal. Nie bede wypisal niezgodnosci ksiazka vs. film, bo raz ze nie chce spoilowac a dwa, ze zajeloby mi to pol dnia. Poza tytulem i motywem przewodnim film ma niewiele wspolnego z ksiazka. W kategorii ekranizacja ksiazki daje 2/10.
W kategorii melodramat: znow nie chce spoilowac - Holly jak na osobe, ktora stracila milosc swojego zycia, 'soul mate' jak to okreslila sama autorka jest zaskakujaco szczesliwa, zupelnie nie widac po niej zaloby i mnie osobiscie nie przekonala. Nawinie sie William (?!), koles podobny do Javiera z "Vicky, Cristina, Barcelona" - hyc do wyra. Jak na moje Rambo pierwsza krew (ostatnia scena) jest znacznie lepszym dramatem. O 'w pogoni za szczesciem' czy 'krol lew' nawet nie mowie. 5/10
pozdro