Hmm, co prawda nie czytała książki i bardzo żałuję ale uważam że film jest przpiękny!! Popłakałam się na nim i myślę że fabuła jest doskonała, aktorzy genialnie dobrani. Jestem na tak!
dla mnie film jest świetny, ale książka o wiele lepsza ;DD co prawda są momenty gdzie trzeba przerwać czytanie bo już oczy ma sie tak zalane łzami ze nic nie widać ale... wlasnie dlatego jest tak wspaniała <33
W zeszłym tygodniu jakoś widziałem, że była do kupienia w Biedronce za jakoś 10 chyba złoty, ale wczoraj widziałem już, że wystawili nowe Paula Coelho, także jeśli masz blisko do jakiejś Biedronki, to możesz wejść zobaczyć, czy nie wyprzedali wszystkich.
ja wypożyczyłam z biblioteki ;D i nadal ją trzymam xD przeleciała już chyba wszystkie koleżanki, była nawet w stanach xD hahahaha ;)))
Dokładnie. Płacz to standardowe zachowanie przy tym tytule ;) Opisana historia wzbudza w ludziach ogromne emocje. Zarówno przy książce jak i filmie płakałam na zmianę - raz z radości, raz ze wzruszenia. Pomysł doskonały, aktorzy idealnie dopasowani no i Jeffrey Dean Morgan ;) Poza tym fabuła daje do myślenia, zaczynamy bardziej doceniac bliskich...
a ja czytałam książkę już po filmie, którym byłam oczarowana i dla mnie film lepszy niż książka(co się nieczęsto zdarza). butler wspaniały! ryczałam jak bóbr! dziś na pewno znów go obejrzę:)
Nie byłam przekonana do filmu, lecz po obejrzeniu uważam , że jest BOSKI,
Poruszał chyba wszystkie struny mojej wrażliwości.
Był wzruszający a nie ckliwy, momentami zabawny, Boscy aktorzy, Czekałam na obejrzenie takiego filmu od dawna.
Może wreszcie sama zacznę żyć na nowo :)
Coś czuję, że to będzie drugi film, na którym (bez względu na to ile razy go widziałam) za każdym oglądaniem będę ryczeć jak bóbr. Ten pierwszy to Król Lew oczywiście:D
ksiązki nie polecam, od połowy zaczęła mnie już strasznie męczyć. Film jest o wiele lepszy, oczywiście treść bardzo różni się od tego co jest w książce, ale wyszło to na dobre
Jeden z największych filmowych zawodów jakie przeżyłam. Tak miałam oczy pełne łez - od ziewania. Świetny początek - scena kłótni która przechodzi przez różne etapy i kończy zgodą. Bardzo życiowe, świetnie zagrane. A potem - coraz słabiej. Sam pomysł jest okrutny - zamiast pozwolić głównej bohaterce pogodzić się z losem, torturuje się ją przez echa z przeszłości, sztucznie przedłużone życie - nie życie męża. Na siłę kazać się bawić, gdy ona nie ma na to najmniejszej ochoty. I mnóstwo niezrozumiałych dla mnie motywów - np. dlaczego jej matko prowadzi irlandzki bar, skoro to jej mąż był Irlandczykiem? W dodatku wszyscy faceci wyglądali identycznie. Nie mam pojęcia ile ich w końcu było. 2? 3? A może to wszystko jakieś duchy Jerry'ego?
Co do aktorow jak najbardziej byli dobrani i duzo bylo zawartych ciekawych scen.