nie oglądajcie tego filmu, bo z książką ma niewiele wspólnego. Bardzo się nim rozczarowałam. Nawet Irlandię zmienili na Nowy Jork,zresztą prawie nic się nie zgadzało, chyba tylko imiona i listy,które i tak nie były w tej kolejności co w książce:( Książka była super-zabawna a zarazem wzruszająca. A ten film to dno. Może osobom które nie czytały książki się podoba, ale innym wątpię by się podobał.
trochę nie rozumiem Twojej opinii. Film moim skromnym zdaniem jest genialny. Gra aktorska może wprawdzie ma niedociągnięcia, ale emocje są doskonale odzwierciedlone. Film jest pełen ciepła, wzruszający... Rozumiem, miałaś swoje oczekiwania, co do filmu, ok. Nie oddał książki, ok. Ale nie rozumiem dlaczego właśnie fakt, że nie nie był wierną adaptacją wpłynął na Twoją ocenę do tego stopnia, żeby nazwać go dnem... Filmu chyba nie powinno oceniać się po tym jak wierną jest adaptacją, ale po tym jaka jest jego jakość. Nawet jeśli o gustach się nie dyskutuje, nie wydaje mi się, żeby ten film nie zasługiwał na etykietkę "dno".
faktycznie przesadziłam z tym dnem. Ale porażające jest to jak wiele faktów zmienili w tym filmie
Nie przesadzajmy... Film nie był aż taki tragiczny...
Czytałam książkę; fakt faktem film mało ma z nią wspólnego, ale myślę, że dnem jednak nie jest. Oddaje istotę filmu, jest wzruszający i jednocześnie zabawny...
Z reguły nie lubie filmów na podstawie książkek.Zawsze czuje się zawiedziona po obejrzeniu. Ale tym razme kocham tą książke ale uważam, że film też jest świetny. I nie ukrywam, że podoba mi się to, że zmienili parę rzeczy. Co z tego, że akcja książki rozgrywa się w Irlandii a filmu w Nowym Jorku?Ile jest przykładów świetnych książek i tragicznych ich adaptacji filmowych? Boje się, że gdyby wszystko było zgodnie z książką, film mógłby nie być tak dobry jak książka, a wtedy, uważam, że byłoby to pewne jej zhańbienie.
Podobała mi się ta historia o miłości Holly i śpiewającego Irlandczyka(sam Irlandczyk zresztą też). Śmiałam się i płakałam, marząc aby być na miejscu głównej bohaterki.
Film napewno nie jest dnem, a raczej wręcz przeciwnie. Absolutnie godny polecenia.
nie traktuję tego filmu jako ekranizacji książki, rzeczywiście różnią się znacznie. oglądałam go ponieważ uwielbiam Butlera Gerada. książka cudowna, płakałam przy laptopie czytając ją....i też nie podoba mi się że nie było Irlandii, była by piękna sceneria. ale filmu nie można spisać na starty, był ciekawy i romantyczny.
zmieniam zdanie co do filmu. postanowilam nie porównywać go z książka tylko potraktować jak coś osobnego i stwierdzam ze nie jest taki zły;)
A ja sie zgadzam z pierwszą opinią. Jako film był fantastyczny, romantyczny itd. Jednak najpierw przeczytałam książkę zanim oglądnęłam film i oglądając czułam się... dośc niekomfortowo, nawet nie umiem tego nazwać, ale byłam zawiedziona, z pewnego rodzaju niesmakiem, mimo iż nie umiem tego wyjaśnić. Sam film ok, ale ksiązka a pozniej film.. nie, dla mnie nie.